Internet2016-04-27
5

Popularność krótkich tekstów w internecie to mit. Ważna jest jakość, a nie objętość (opinie)

Według badań American Press Institute (API) obiegowy pogląd o tym, że internautów przyciągają wyłącznie krótkie, dynamiczne teksty jest błędny, bowiem coraz większe zaangażowanie czytelników wywołują także dłuższe artykuły. Potwierdzają to polscy wydawcy i dziennikarze. - Objętość nie ma znaczenia, istotna jest wyłącznie jakość publikowanych treści - oceniają dla Wirtualnemedia.pl Grażyna Olbrych, Aleksandra Karasińska, Bartosz Węglarczyk, Paweł Stremski, Grzegorz Wysocki i Krzysztof Jurowski.

W ramach badań API w ciągu dwóch lat przeanalizował ponad 400 tys. materiałów opublikowanych w internecie przez 55 wydawców. Na podstawie przeprowadzonych analiz eksperci API doszli do wniosku, że tradycyjne przekonanie o tym, iż teksty przeznaczone do publikacji w sieci powinny być jak najkrótsze i prosto skonstruowane jest nieprawdziwe. Okazuje się bowiem, że dłuższe materiały (zawierające więcej niż 1,2 tys. słów) są chętnie czytane przez internautów i wywołują u nich o 23 proc. większe zaangażowanie niż w wypadku krótkich komunikatów. Z badań wynika także, że dłuższe formy mają pozytywny wpływ na inne istotne dla wydawców parametry, takie jak czas spędzony nad czytaniem treści (o 36 proc. dłuższy w wypadku obszerniejszych tekstów) oraz liczba udostępnień (wyższa o 45 proc. w porównaniu z krótkimi tekstami).

Opublikowane przez API badania odnoszą się też do innego kanonu dziennikarstwa internetowego, według którego o wiele większe zainteresowanie odbiorców budzą materiały wzbogacone o zdjęcia lub filmy wideo. W tym wypadku analizy potwierdzają przydatność umieszczania w tekstach ilustracji - w przypadku zdjęć zaangażowanie czytelników jest o 19 proc. większe niż w tekstach bez ilustracji, natomiast gdy fotografii jest dużo i towarzyszą im materiały wideo zaangażowanie odbiorców jest o 43 proc. wyższe.

Wnioski zawarte w raporcie API potwierdzają w rozmowach z serwisem Wirtualnemedia.pl wydawcy i dziennikarze. Zgodnie podkreślają oni, że podstawową cechą decydującą o powodzeniu treści wśród odbiorców nie jest ich objętość, ale przede wszystkim jakość i sposób na wzbudzenie ciekawości czytelnika.

- Wyniki badań American Press Institute nie są zaskakujące - przyznaje Paweł Stremski, dyrektor programowy i wydawniczy Gazeta.pl. - Z naszych obserwacji wynika, że długość tekstu nie jest głównym kryterium wzmacniającym lub osłabiającym zaangażowanie użytkowników - wszystko zależy od kontekstu, tematu, czasu publikacji i platformy dystrybucji. Jednak prawdą jest, że długie treści mają często bardzo dobre wskaźniki zaangażowania czytelników. W magazynowym serwisie Weekend.Gazeta.pl, w którym publikujemy same tzw. longformy widzimy wyraźnie, że użytkownicy spędzają więcej czasu na czytaniu każdego artykułu, a także znacznie częściej je udostępniają czy komentują. Forma, w tym przypadku długość artykułów, ma oczywiście na to wpływ, ale jest to przede wszystkim efekt dopracowania treści, selekcji tematów i dobrej ekspozycji. Na zaangażowanie wpływa też specyfika prezentowanych formatów - są to np. wywiady, których konstrukcja, zupełnie różna od newsa, wymaga spędzenia z artykułem więcej czasu i w naturalny sposób wymaga większego zaangażowania czytelnika - zauważa Paweł Stremski.

Na jakość materiałów jako podstawowy warunek ich powodzenia zwraca też uwagę Bartosz Węglarczyk, dyrektor programowy Onetu, choć przyznaje, że internet ma swoją specyfikę pod względem długości prezentowanych treści.

- Treści w internecie sprawdzają się, gdy są dobre. I to jedyny podział, jaki istnieje w sieci i nie tylko w sieci - zaznacza Bartosz Węglarczyk. - Jeśli treść - zdjęcie, artykuł, wideo - są po prostu wciągające, ciekawe, pokazują czytelnikowi coś nowego, wywołują w nim emocje, zastanawiają go, porywają, zachęcają do przemyśleń, wówczas są dobre. Jeśli nie wywołują oddźwięku, wówczas są złe bez względu na długość i format. Internet generalnie sprzyja krótszemu czasowi koncentracji, więc generalnie lepiej sprzedają się w nim krótsze treści. Jednak grubej, ale złej książki też się nie da doczytać do końca. I tak było od zawsze - podkreśla.

O tym, że długość tekstu w internecie nie przekłada się bezpośrednio na jego popularność wśród czytelników mówi też Wirtualnemedia.pl Aleksandra Karasińska, zastępca redaktora naczelnego „Newsweeka”. Podaje też przykłady dłuższych form, które cieszą się dużą uwagą czytelników.

- Z mojego doświadczenia w Newsweek.pl (ok. 6 mln unikalnych użytkowników miesięcznie wg Megapanelu) nie ma związku między długością tekstu a jego popularnością - przyznaje Aleksandra Karasińska. - Mówiąc prosto: ciekawe teksty, nawet bardzo długie, nie tylko „się klikają”, ale i czytają do końca. W przypadku „Newsweeka” można wręcz zaryzykować tezę, że krótkie teksty są mniej popularne, bo nasz czytelnik tylko w nie wchodzi i wychodzi, widząc, że jest tam mało treści (wysoki bounce-rate, krótki czas na stronie, mała „lepkość” serwisu). Staramy się więc zawsze oprócz podania informacji poszerzyć ją o background, komentarz, dodać wideo z komentarzem, czy mapę lub infografikę. Dla przykładu w marcu wśród najlepiej czytanych teksów w Newsweek.pl znalazły się: wywiad z księdzem Janem Kaczkowskim (16 tys. znaków), relacja z zamachów w Brukseli (30 tys. znaków ), reportaż ze spotkania na UKSW o katastrofie w Smoleńsku (8 tys. znaków) i tekst o Patrycji Koteckiej, która dostała pracę w państwowej spółce (12 tys. znaków) - wylicza Karasińska.

- W Newsweek.pl bardzo dbamy o to, aby zwiększać czas spędzony przez czytelnika na stronie i o jego zaangażowanie. Bardzo zależy nam też na przywiązywaniu czytelników do naszej strony. Aby to osiągać bardzo uważnie badamy wszelkie wskaźniki lojalności i zachowania użytkowników. Dzięki Chartbeat w czasie rzeczywistym wydawcy serwisu widzą jak wygląda zachowanie czytelników w każdym z tekstów i na stronie głównej i jakie są źródła ruchu - podkreśla Karasińska.

Autor:ps

KOMENTARZE(5)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas