Prasa2020-07-10
2

Prezydent Białorusi do mediów: wolność słowa to nie samowola

Alaksandr Łukaszenka / fot. tvn24Alaksandr Łukaszenka / fot. tvn24

Wolność słowa to nie samowola. Wolność słowa w każdym państwie jest ograniczona przez jego prawo, dlatego tutaj zrobimy porządek - zapowiedział w czwartek prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka podczas spotkania z dziennikarzami państwowych mediów.

Łukaszenka, cytowany przez swoją służbę prasową, oświadczył, że „dobrze odnosi się do istnienia alternatywnych punktów widzenia". Jak ocenił, powinna „być alternatywa, konkurencja, zderzenie opinii, atak intelektualny”.

Podkreślił jednak, że w „każdym państwie wolność słowa jest ograniczona przez jego ustawodawstwo”. „Dlatego tutaj zrobimy porządek” – zapowiedział.

Według białoruskiego prezydenta dla rynku mediów „ważnym czynnikiem jest istnienie mediów państwowych, ich liczba nie będzie ograniczana, a praca ministerstwa informacji będzie zorientowana na poparcie tych środków masowego przekazu”.

Na Białorusi działalność mediów jest reglamentowana przez państwo, a instytucją odpowiedzialną za ich kontrolę jest ministerstwo informacji. Media państwowe działają jako element systemu władzy i przekazują głównie oficjalny punkt widzenia.

Media niezależne działają w internecie, ale podlegają licznym ograniczeniom. Reglamentowany jest także rynek prasy tradycyjnej.

Czytaj także: wygraj nagrody po 10 tys. dolarów

Niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ) w prezentowanym w czwartek monitoringu trwającej kampanii przed sierpniowymi wyborami prezydenckimi wskazało na kilka groźnych tendencji.

„Media oficjalne po raz pierwszy zaczęły mówić o zagrożeniu dla państwa i dla stabilności społeczeństwa ze strony mediów niepaństwowych” – powiedział w czwartek Aleś Ancipienka z BAŻ.

Chodzi przede wszystkim o kanały w sieci społecznościowej Telegram (nie są formalnie środkami masowego przekazu), ale także o Radio Swaboda, czyli białoruską sekcję RFE/RL.

Szef Białoruskiej Kompanii Radiowo-Telewizyjnej Iwan Ejsmant mówił m.in., że Radio Swaboda, które relacjonowało pikiety wyborcze i akcje solidarności z zatrzymanymi aktywistami, próbowało kierować ich uczestnikami. W trakcie akcji solidarności 19 czerwca i później doszło do zatrzymań ich uczestników, w tym wielu dziennikarzy.

25 czerwca minister spraw wewnętrznych Juryj Karajeu powiedział, że „ludzie, którzy chcą przeprowadzić rewolucję uliczną, są dobrze zorganizowani” i że są koordynowani za pośrednictwem Telegramu i relacji online w Radio Swaboda.

Autor:pap / bcz

KOMENTARZE(2)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas