Prasa2019-05-27
5

Prokuratura nie podejmie śledztwa ws. SMS-ów do Karoliny Bacy-Pogorzelskiej, by „dała sobie spokój” z tematem importu antracytu

Karolina Baca-Pogorzelska, Foto: JedynkaKarolina Baca-Pogorzelska, Foto: Jedynka

Warszawska prokuratura odmówiła podjęcia śledztwa w sprawie SMS-ów z ostrzeżeniami, żeby nie zajmowała się tematem importu węgla z Donbasu, które na początku br. dostała Karolina Baca-Pogorzelska z „Dziennika Gazety Prawnej”. Śledczy uzasadnili to brakiem znamion czynu zabronionego. - Za to ja jestem oskarżona z 212kk za to, że wysłałam maile z pytaniami w sprawie tematu jakim się zajmowałam. Spoko - skomentowała Baca-Pogorzelska.

O odmowie podjęcia śledztwa w tej sprawie Karolina Baca-Pogorzelska poinformowała w sobotę wieczorem na Twitterze, zamieszczając fragment pisma otrzymanego od prokuratury. Śledczy analizowali tę sprawę w kontekście art. 34 Prawa prasowego, który mówi o zmuszeniu dziennikarza zaniechania publikacji materiału prasowego lub zaniechania interwencji prasowej.

Dziennikarka nie zamieściła dokumentu w całości, tłumacząc, że w dalszej części są nazwiska, których nie chce upubliczniać. - Takie dziś mam powitanie na ojczystej ziemi. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie smsów wysyłanych z ostrzeżeniami do mnie. Za to ja jestem oskarżona z 212kk za to, że wysłałam maile z pytaniami w sprawie tematu jakim się zajmowałam. Spoko - skomentowała

Krytycznie tę decyzję prokutatury ocenili na Twitterze niektórzy dziennikarze. - Wygląda to na skandal - napisał Piotr Semka z „Do Rzeczy”. - Zachować dla potomności - stwierdziła Anna Kalczyńska z TVN.

- Mojej żonie majstrowali przy samochodzie, potem porysowali auto, ja dostałem groźby i wszystko umorzone. Dopiero jak zabija ktoś się przejmie sprawa. Tylko wtedy już za późno - opisał Piotr Nisztor z „Gazety Polskiej”.

Baca-Pogorzelska o SMS-owych ostrzeżeniach powiadomiła policję

Pod koniec stycznia Karolina Baca-Pogorzelska poinformowała, że dostała SMS-y z sugestią, żeby „dała sobie spokój” z tematem, nad którym wtedy pracowała.

- Domyślam się, jakiego tematu dotyczy SMS, jaki dostałam z pogróżkami. Sugeruje wprost, że „dobre rady” kierowane są w związku z pracą nad artykułem, którym się obecnie zajmuję. To szeroko rozumiany temat importu węgla. Nie widzę na razie bezpośredniego związku z tematem importu węgla z Donbasu, ale z importem węgla ze Wschodu w ogóle - na pewno - stwierdziła w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Zaznaczyła, że w wiadomości znalazły się ostrzeżenia, ale nie było w niej bezpośredniej groźby. - To raczej stwierdzenia typu: „lepiej dla pani będzie, jeśli przestanie się pani tym zajmować”. Takie „dobre rady” z którymi de facto nie bardzo można cokolwiek zrobić - nie jest to wiadomość, którą można zgłosić na policję. Taka sytuacja zdarzyła mi się dopiero drugi raz w życiu – wtedy też wiadomości, jakie dostawałam miały bardzo podobną formę - opowiada Karolina Baca-Pogorzelska.

Dziennikarka zgłosiła te SMS-y na policję. Na początku maja poinformowała, że złożyła w tej sprawie zeznania na komisariacie. - Powiedziano mi wprost, bez owijania w bawełnę: pani, bramka smsowa… Podpisałam się pod zeznaniami, przyjmując, że to wyczerpuje to, co miałam do powiedzenia. Więcej nic nie mogę zrobić, ruch po stronie policji - opisała na Twitterze. Parę dni później zaznaczyła, że policjanci podjęli jednak dalsze działania w tej sprawie i przekazali ją prokuraturze.

Baca-Pogorzelska od kilku lat wspólnie z Michałem Potockim opisuje w „Dzienniku Gazecie Prawnej” temat importu przez polskie firmy antracytu z ukraińskiego Donbasu.

Pod koniec marca poinformowała, że została oskarżona z art. 212 Kodeksu karnego (dotyczącego zniesławienia) przez prywatną spółkę. - Jej działalność związana jest z tematyką, którą się zajmuję. Wiem, kto jest po drugiej stronie, znam tę firmę bardzo dobrze - powiedziała portalowi Wirtualnemedia.pl.

Zaznaczyła, że wcześniej ta firma nie skierowała żadnego pozwu ani wniosku o sprostowanie dotyczącego jej tekstów. - Dostałam jedynie pismo wzywające do zaprzestania zadawania pytań kontrahentom tej firmy w taki sposób. Tekst więc się ukazał, nie żądano sprostowania, ale prawnicy mówią mi, że to bez związku. Artykuł 212 to 212. Przekazałam sprawę prawnikom i czekam na ich decyzje – opisała.

Autor:tw

KOMENTARZE(5)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas