Telewizja2023-11-04
29

Przemysław Babiarz kończy 60 lat. „Łączy walory wiedzy sportowej z umiejętnościami ekspresyjnej komentatorki”

Jeden z najpopularniejszych polskich komentatorów sportowych Przemysław Babiarz kończy 60 lat. Połowę życia spędził w Telewizji Polskiej. - Jeśli Babiarz zakończy karierę zawodową, pozostanie po nim duża i wyraźna wyrwa – uważa Grzegorz Kita. A Michał Pol mówi wprost: Babiarz jest spadkobiercą wielkich komentatorów Telewizji Polskiej jak Bohdan Tomaszewski.

Urodził się 4 listopada 1963 roku w Przemyślu. Studiował najpierw teatrologię na Uniwersytecie Jagiellońskim, a później aktorstwo w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. W latach 1989-1992 grał na deskach Teatru Wybrzeże w Gdańsku, ale to nie aktorstwo miało być jego chlebem powszednim.

Już w 1992 roku zadebiutował jako dziennikarz podczas igrzysk w Barcelonie. Komentuje wiele dyscyplin, specjalizuje się w lekkoatletyce i pływaniu. Na olimpiadach zajmował się też m.in. łyżwiarstwem figurowym czy biegami narciarskimi. Był także współgospodarzem studia meczowego Telewizji Polskiej podczas wszystkich mistrzostw świata w piłce nożnej począwszy od 1998 roku.

Z TVP związany jest zatem od 31 lat. Z krótką przerwą na Wizję Sport na przełomie wieków – stacja jednak została przejęta przez UPC, później Cyfrę+ i pod koniec 2001 roku zakończyła nadawanie. Babiarz wrócił wtedy do publicznego nadawcy.

W telewizji zajmuje się nie tylko sportem. Współprowadził program „Pytanie na Śniadanie” w TVP2 w latach 2002-2006 oraz „Kawa czy herbata?” w TVP1 w latach 2002-2013. Od kilkunastu lat współprowadzi „Wielki Test z Historii” i inne programy cyklu w Jedynce.

W latach 90. był współgospodarzem programu „Stawka większa niż szycie” w TVP1, a w 2007 roku uczestniczył w pierwszej edycji „Gwiazdy tańczą na lodzie” w TVP2 w parze z Michaelą Krutską (zajęli 7. miejsce). Prowadzi także reaktywowaną wersję teleturnieju „Va banque” w TVP2.

Wiedza i ekspresja

- Dla mnie Przemek Babiarz jest prawdziwą gwiazdą polskiego dziennikarstwa sportowego i nie tylko, bo zaczął udzielać się także poza obszarem sportowym – podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska. - Natomiast cały czas mam poczucie, że on nie został wykorzystany na miarę jego pełnych talentów i umiejętności. Na pewno na te ostatnie nakłada się też jego wykształcenie i doświadczenie aktorskie, które pozwala mu lepiej i ciekawiej komentować. Natomiast co do zasady, dyscypliny, które on komentuje, bardzo zyskują na atrakcyjności w sensie odbioru przez telewidza. Swoim komentarzem dodaje dużo kolorytu, ekspresji i wyrazistości – dodaje.

Kita zaznacza, że Babiarz to także „bogaty warsztat typowo merytoryczny”. - Lekkoatletykę czy pływanie komentuje w sposób pokazujący, że rzeczywiście bardzo się do tego przygotowuje, dużo o tym wie. Czuje dyscyplinę, obserwuje postępy i osiągnięcia zawodniczek i zawodników. Wielu komentatorów spoza dyscyplin zespołowych często rzucanych jest na tak zwane odcinki. A jeśli ktoś przez 10 czy 15 lat komentuje daną dyscyplinę, widzi ciągłość jej rozwoju, zawodnika, kiedy był młody, początkujący, zbierał pierwsze szlify, osiągnięcia - tworzy się potem lepsza narracja. Cenne jest u Babiarza to, że on łączy walory wiedzy sportowej z umiejętnościami ekspresyjnej komentatorki – uważa ekspert.

- Dla mnie Przemysław Babiarz jest spadkobiercą wielkich komentatorów Telewizji Polskiej jak Bohdan Tomaszewski czy niestety już także Włodzimierz Szaranowicz – mówi Michał Pol, jeden z twórców i frontmanów Kanału Sportowego, w przeszłości redaktor naczelny „Przeglądu Sportowego”. - Przemek dzięki swojej wielkiej inteligencji tak jak tamci potrafi przykuć uwagę widzów i być prowadzącym podczas najważniejszych imprez – dodaje.

- Zwłaszcza podczas igrzysk olimpijskich. To tak wyjątkowa impreza, że widzowie potrzebują przewodnika, zaczynając już od ceremonii otwarcia. A takimi przewodnikami mogą być tylko wyjątkowi komentatorzy o inteligencji, doświadczeniu, mogący znaleźć niuanse, odnieść się do przeszłości, własnych bogatych doświadczeń. Przemek Babiarz igrzyska komentuje od Barcelony, a że jest z wykształcenia aktorem, doskonale wykorzystuje swój warsztat – zaznacza Pol.

W ścisłym topie

- On jest spadkobiercą mistrzów słowa. Dzięki niemu taka impreza jak igrzyska nabiera wyjątkowości. Aż nie mogę uwierzyć, że już kończy sześćdziesiąt lat, aby trwał jak najdłużej – życzy Babiarzowi Pol.

Czy to jedyna tego typu postać wśród polskich komentatorów sportowych? - Jedyna to nie, bo TVP wykształciła takie pomnikowe postacie jak Szaranowicz czy Szpakowski – uważa Grzegorz Kita. - Ale Babiarz jest absolutnie w ścisłym topie jakościowych komentatorów sportowych w Polsce. Słynne problemy z zastąpieniem Szpakowskiego kimś o tak wyraźnej charyzmie pokazują, że niestety takich komentatorów najzwyczajniej w świecie nie ma. Jeśli Babiarz zakończy karierę zawodową, pozostanie po nim duża i wyraźna wyrwa – przewiduje ekspert.

- Komentatorka to pewien rodzaj sztuki, trzeba umiejętnie połączyć walory merytoryczne i czysto komentatorskie, emocjonalne. Znaleźć środek ciężkości i zarazem złoty środek w ekspresyjności – dodaje prezes Sport Management Polska. - Niektórzy zakrzykują transmisję, ciężko ich zrozumieć. Niektórzy są niewidoczni, inni tak monotonni, że usypiają widza. Sztuką jest nie zanudzić i nie przesadzić, znaleźć się dokładnie w punkcie, w którym widz dostaje od komentatora wartość dodaną do tego, co obserwuje w rywalizacji i na arenie sportowej – mówi.

TVP od 1992 roku

Czy nie dziwi fakt, że Babiarz w zasadzie od początku swojej kariery komentatora, od ponad 30 lat, związany jest w zasadzie wyłącznie z TVP? - To człowiek instytucja, komentator merytoryczny, ale i emocjonalny, który jest zbyt dużą wartością dla stacji i dlatego pewnie TVP zależało, by go trzymać – ocenia Grzegorz Kita. - Pewnie wielokrotnie otrzymywał oferty od stacji konkurencyjnych. Ale to komentator ze sznytem ideologicznym, docenia stałość i stabilność, jest wierny firmie-matce – dodaje.

Michał Pol zauważa natomiast, że w przeszłości TVP miała monopol na największe imprezy sportowe. - One też sprawiają, że stacje telewizyjne potrzebują wyjątkowych osobowości. Nie jest łatwo komentować na igrzyskach tak wiele dyscyplin, wyspecjalizować się w nich. Mam wrażenie, że najłatwiej zostać komentatorem piłki nożnej, bo tyle jest stacji i transmisji meczów, że tu najłatwiej zaistnieć. Tym większy szacunek, że Przemek stał się wybitny, nie komentując najbardziej mainstreamowej dyscypliny sportu – mówi Pol.

Czytaj też: Dziennikarze sportowi coraz mniej zajmują się sportem? “Dostarczają samych siebie”

Autor:Jacek Stawiany

KOMENTARZE(29)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas