Wydawnictwo książkowe Altenberg, należące do youtubera Radosława Kotarskiego, od września 2017 do końca ub.r. osiągnęło 13,96 mln zł przychodów sprzedażowych (w tym 13,1 mln zł z książek) i 1,76 mln zł zysku netto. W tym okresie wydało 12 tytułów, w br. planuje sześć premier. - Dystrybucja własna to jedna z najważniejszych zasad. Dzięki temu, że nie musimy w cenie książki zawierać prowizji zewnętrznych dystrybutorów możemy sobie pozwolić na stałe zasilanie konta Pajacyka, wydawanie pięknych wizualnie książek i przeznaczanie znacznie większych wynagrodzeń autorom. To realnie zmienia rynek książki w Polsce - uważa Radosław Kotarski.
Działalność Wydawnictwa Altenberg zaczęła się we wrześniu 2017 roku od publikacji książki Radosława Kotarskiego „Włam się do mózgu”. Kotarski, który popularność zdobył jako autor kanału youtube’owego o tematyce popularnonaukowej Polimaty, dwa miesiące później tłumaczył portalowi Wirtualnemedia.pl, dlaczego zdecydował się wydać książkę własnym sumptem.
- Najważniejsza jest dla mnie pełna wolność twórcza. Przy mojej poprzedniej książce nie miałem na przykład większego wpływu na formę. A zawsze chciałem aby książki, które są w Polsce wydawane były piękne i by nadawały się na prezent dla kogoś innego lub dla siebie. Dlatego zdecydowaliśmy się na pełny kolor, piękny papier, twardą oprawę, mnogość grafik, wykresów i zdjęć. To nie przeszkadza w odbiorze, a go nawet ułatwia. Poza tym nie sądzę, aby z jakimkolwiek wydawnictwem w Polsce udała się akcja „1 sprzedana książka = 1 obiad dla niedożywionego dziecka”, która jest dla nas bardzo ważna - opisywał.
Kotarski nie ukrywał, że nie godzi się na reguły rynku książkowego, na którym autorzy, zwłaszcza mało znani, są dużo mniej istotni od wydawców i dystrybutorów. - Mam tu również na myśli kwestie finansowe, ponieważ nasi autorzy zarabiają na książce od 3 do nawet 8-krotnie więcej niż w „zwykłym” wydawnictwie. Poza tym jesteśmy, jako wydawnictwo, w pełni transparentni względem autorów i wiedzą oni ile zarabiamy. Takiej przejrzystości nie znajdziemy u konkurencji - wyliczał.
12 tytułów, ponad 250 tys. sprzedanych egz.
Jakie efekty to przyniosło? W 2017 roku Altenberg wydał trzy tytuły, a w ub.r. - dziewięć. Są to przede wszystkim książki poradnikowe twórców internetowych, m.in. Ewy Grzelakowskiej-Kostoglu (lepiej znanej jako Red Lipstick Monster), Anny Joniec-Bieniek (autorki Mamabezrecepty.pl), Joanny Glogazy, Arleny Witt i autorów Suchara Codziennego, a także aktywnych w social media dziennikarzy telewizyjnych Urszuli Chincz i Tomasza Kammela.
Internet | Radosław Kotarski zmienia formułę Polimatów: więcej rozrywki, odcinki co tydzień także jako podcasty (wideo) |
Jak wynika ze sprawozdania złożonego w KRS, od września 2017 do grudnia ub.r. wydawnictwo zanotowało 13,96 mln zł przychodów sprzedażowych, z czego 13,1 mln zł z książek, a 854,9 tys. zł z pozostałej sprzedaży (m.in. usług marketingowych).
Radosław Kotarski przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl, że do połowy br. opublikowane wcześniej książki (w minionym półroczu nie było żadnych premier) sprzedały się łącznie w ponad 250 tys. egz. Hitami są „Włam się do mózgu” z ponad 100 tys. egz. i „Grama to nie drama” Arleny Witt z ponad 65 tys. Jeszcze cztery książki przekroczyły poziom 10 tys. egz. sprzedaży.
Zgodnie z zapowiedzią oficyna od każdego sprzedanego egz. przeznacza 4 zł na sfinansowanie posiłku w ramach akcji Pajacyk. - To się nie zmienia i nigdy nie zmieni. Obecnie przekroczyliśmy już pułap 1 miliona złotych przekazanych Pajacykowi - informuje Kotarski.
„Dystrybucja własna zmienia rynek książki w Polsce”
Książki wydane przez Altenberg można kupić jedynie w sklepie internetowym oficyny, są dostępne w formie papierowej. - Nie sprzedajemy e-booków i w najbliższej perspektywie raczej się to nie zmieni - mówi Radosław Kotarski.
Przez 16 miesięcy działania do końca ub.r. firma poniosła 10,96 mln zł kosztów operacyjnych. 8,87 mln zł poszło na usługi obce (m.in. druk oraz składowanie i wysyłkę książek), 2,02 mln zł na zużycie materiałów i energii, 6,6 tys. zł na wynagrodzenia, a 72 tys. zł to pozostałe koszty rodzajowe.
Bilans przychodów i wydatków przełożył się na 2,99 mln zł zysku sprzedażowego, 2,2 mln zł zysku operacyjnego i 1,76 mln zł zysku netto. Wydawnictwo poniosło 794,9 tys. zł pozostałych kosztów operacyjnych i zapłaciło 434,8 tys. zł podatku dochodowego.
Radosław Kotarski jest zadowolony z tych wyników i zgadza się, że potwierdzają one słuszność modelu biznesowego jego wydawnictwa. - Dystrybucja własna to jedna z najważniejszych zasad. Wszystkie książki Altenberga, które są w rękach czytelników musiały przejść przez nasz magazyn. Mamy stałą cenę książek, która się nigdy nie zmienia. Dzięki temu nasi czytelnicy mogą mieć pewność, że jeśli interesuje ich którykolwiek z naszych tytułów, to dostaną go zawsze najtaniej i najsprawniej na stronach internetowych wydawnictwa. Obecnie zdecydowana większość zamówień dociera do odbiorcy w ciągu 1 dnia roboczego od nadania z magazynu, a zamówienia składane do 14:00 wysyłamy tego samego dnia - opisuje.
- Dzięki temu, że nie musimy w cenie książki zawierać prowizji zewnętrznych dystrybutorów możemy sobie pozwolić na stałe zasilanie konta Pajacyka, wydawanie pięknych wizualnie książek i przeznaczanie znacznie większych wynagrodzeń autorom. To realnie zmienia rynek książki w Polsce - ocenia Kotarski.
Na jesień wydawnictwo planuje przynajmniej sześć nowych tytułów.
Radosław Kotarski jest jedynym udziałowcem Wydawnictwa Altenberg, zeszłoroczny zysk zdecydował się przeznaczyć na kapitał zapasowy. Dzięki temu, razem z 50 tys. zł kapitału podstawowego, kapitały własne spółki na koniec ub.r. wynosiły 1,81 mln zł. Firma nie miała żadnych zobowiązań z tytułu kredytów czy obligacji.