Internet2015-06-24
12

Rosną wpływy reklamowe pirackich serwisów VoD, IAB chce uświadomić to marketerom

Pirackie serwisy oferujące filmy i seriale są wśród Polaków coraz popularniejsze, a ponad połowa ich właścicieli czerpie większość swoich zarobków z reklam. IAB Polska chce odciąć piratów od tego źródła wpływów za pomocą akcji „Reklamuj świadomie”. - Nasza akcja niczego nie zakazuje. Nastawiona jest natomiast na to, by zachęcać firmy do reklamowania się w legalnych źródłach - podkreśla prezes IAB.

Według statystyk podanych przez IAB Polska w drugiej połowie ub.r. 78 proc. użytkowników polskiego internetu korzystało z treści wideo zamieszczonych w sieci.

Okazuje się jednak, że spośród użytkowników wideo online coraz większa grupa korzysta z nielegalnych kopii filmów dostępnych w internecie. Ocenia się, że w drugiej połowie ub.r. było to ponad 18 mln internautów, podczas gdy rok wcześniej liczba ta wynosiła 16,9 mln.

Dane wskazują przy okazji, że zmienia się sposób korzystania przez internautów z pirackich treści wideo w sieci. Na znaczeniu tracą serwisy hostingowe, które pozwalają na ściąganie do komputera lub innego urządzenia konkretnego tytułu filmowego. Natomiast rośnie popularność platform oferujących dostęp do filmów i seriali w technologii streamingu. W ub.r. liczba użytkowników tych ostatnich serwisów wzrosła o 23 proc. (do ok. 8 mln), podczas gdy platformy hostingowe straciły 15 proc. stałych odbiorców (ich liczbę ocenia się na ok. 7,9 mln).


Biorąc pod uwagę strukturę pirackiego rynku okazuje się, że 55 proc. serwisów z nielegalnymi treściami opiera większość swoich przychodów na reklamach. 27 proc. to serwisy płatne, a 18 proc. to platformy czerpiące zyski w innej formie. W 2013 r. przychody reklamowe pirackich serwisów streamingowych przekroczyły kwotę 50 mln zł. Natomiast w pierwszym kwartale ub.r. wyniosły one już 32 mln zł, co oznacza wzrost o 34 proc. rok do roku. Wyliczone wartości wskazują, ze pirackie serwisy wideo w Polsce pod względem dochodów reklamowych osiągają trzy czwarte poziomu uzyskanego przez legalne platformy udostępniające filmy i seriale.



Odnosząc się do tych danych Włodzimierz Schmidt, prezes zarządu IAB Polska zwrócił uwagę na to, że wielu użytkowników internetu w Polsce nie jest w stanie odróżnić legalnych źródeł udostępniających treści od nielegalnych. Spora liczba z nich wychodzi z założenia, że samo opłacanie abonamentu w konkretnym serwisie jest równoznaczne z jego zgodną z prawem działalnością.

- Podobnie jest z działającymi na polskim rynku reklamodawcami - zauważył Włodzimierz Schmidt. - Wielu z nich nie zdaje sobie sprawy z tego, że reklamy ich produktów są prezentowane w takich miejscach w sieci, które oferują dostęp do nielegalnych treści.

Według prezesa IAB Polska jednym ze sposobów mogących ograniczyć internetowe piractwo w Polsce byłoby pozbawienie właścicieli nielegalnych serwisów części przychodów pochodzących z reklam. By jednak do tego doprowadzić trzeba uświadomić reklamodawcom i innym podmiotom działającym w branży reklamowej skalę i mechanizmy zjawiska. Na tym właśnie ma polegać zorganizowana przez IAB Polska akcja „Reklamuj świadomie. Inicjatywa na rzecz uczciwej reklamy”. Ma ona w szerokim stopniu (za pomocą działań promocyjnych i edukacyjnych) propagować model, w ramach którego reklamodawcy będą zwracać uwagę na to, w jakiego rodzaju serwisach internetowych pojawia się ich przekaz.

- Mechanizm jest prosty - podkreślił Schmidt. - Jeżeli konkretna firma zlecając określone działania reklamowe zastrzeże, że mają być one prowadzone jedynie w legalnie działających serwisach, to żądanie to zostanie później przekazane do kolejnych podwykonawców konkretnej kampanii. W rezultacie związane z nią pieniądze nie trafią do kieszeni właścicieli platform udostępniających pirackie treści - wyjaśnił prezes IAB Polska. Dodał także, że to, w jakich miejscach w sieci reklamuje się dana marka może mieć wpływ na jej wizerunek, a w konsekwencji także na wartość całej firmy.

- Nasza akcja niczego nie zakazuje - zaznaczył Schmidt. - Nastawiona jest natomiast na to, by zachęcać firmy do reklamowania się w legalnych źródłach. Taki pozytywny przekaz może w przyszłości doprowadzić do tego, że zasięg pirackich serwisów ulegnie znacznemu ograniczeniu, bowiem do ich kasy przestaną szeroki strumieniem płynąc pieniądze pochodzące z reklam.

Autor:ps

KOMENTARZE(12)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas