Prasa2020-06-29
26

Sylwester Latkowski i inni dziennikarze "Wprost" skazani za zniesławienie Kamila Durczoka

Sylwester Latkowski, Michał Majewski, Marcin Dzierżanowski i Olga Wasilewska zostali skazani na grzywny w procesie o zniesławienie, który wytoczył im Kamil Durczok. Chodziło o dwa artykuły opublikowane w tygodniku "Wprost", których autorzy pomówili dziennikarza TVN o molestowanie seksualne swoich pracownic. Teraz dziennikarze muszą zapłacić grzywny oraz nawiązkę na cel społeczny. Wyrok jest prawomocny.

Pozew o zniesławienie z art. 212 Kodeksu karnego Kamil Durczok wytoczył w 2015 r. czworgu dziennikarzom tygodnika "Wprost" - Sylwestrowi Latkowskiemu, Michałowi Majewskiemu, Marcinowi Dzierżanowskiemu i Oldze Wasilewskiej. Chodziło o dwa teksty - "Ukryta prawda" i "Nietykalny", opublikowane w lutym 2015 r., w których dziennikarze "Wprost" zarzucili Kamilowi Durczokowi, że dopuszczał się molestowania seksualnego wobec swoich pracownic.

Wyrok w pierwszej instancji zapadł w lipcu 2019 r. Czworo dziennikarzy, autorów tych artykułów, zostało skazanych na kary grzywny. Sylwester Latkowski miał zapłacić grzywnę w wysokości 8,8 tys. zł, Michał Majewski - 7,2 tys. zł, Marcin Dzierżanowski - 8 tys. zł, Olga Wasilewska - 3 tys. zł. Ponadto sąd zasądził od Sylwestra Latkowskiego, Olgi Wasilewskiej i Marcina Dzierżanowskiego nawiązki w kwocie po 10 tys. zł, a od Michała Majewskiego w kwocie 9 tys. zł. Pieniądze miały być wpłacone na rzecz Stowarzyszenia dla kobiet i dzieci im. Marii Niepokalanej "Pomoc" w Katowicach.

Jak powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl Jacek Dubois, pełnomocnik Kamila Durczoka, oskarżeni dziennikarze muszą też opublikować na swój koszt wyrok w tygodniku Wprost" oraz na stronie internetowej, gdzie ma być widoczny przez 15 dni.

W piątek 26 czerwca br. Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy ten wyrok.

- Powstała dosyć humorystyczna sytuacja, bo w sprawie o rzekome molestowanie seksualne toczyły się dwa postępowania - jedno o zniesławienie (sprawa karna), a drugie o ochronę dóbr osobistych (sprawa cywilna). W sprawie cywilnej sąd oddalił powództwo w 2019 r., ale wyrok jest nieprawomocny. W sądzie karnym dziennikarze zostali skazani, a teraz nastąpiło to prawomocnie w drugiej instancji. Orzeczenia sądów cywilnego i karnego poszły różnymi drogami, ale jest to korzystne dla Kamila Durczoka, bo sąd cywilny jest związany orzeczeniami sądu karnego - mówi nam mecenas Jacek Dubois.

Wydawca „Wprost”: wypowiedzi molestowanych dziennikarek są prawdziwe

W poniedziałek rano Sylwester Latkowski zamieścił w mediach społecznościowych stanowisko w tej sprawie Paulina Piaszczyk, szefowej działu prawnego wydającej „Wprost” firmy PMPG Polskie Media.

- Sąd Apelacyjny w ustnych motywach wyroku stwierdził, że dziennikarze nie dochowali należytej staranności ponieważ, rozmowa z molestowaną dziennikarką odbyła się trzy lata przed publikacją artykułu i dziennikarze powinni bezpośrednio przed publikacją, jeszcze raz z nią porozmawiać. Ponadto Sąd przyznał, że wypowiedzi molestowanych dziennikarek zawarte w treści są prawdziwe. Dziennikarki potwierdziły zachowanie Kamila Durczoka i nie zaprzeczyły. To, że te wypowiedzi były prawdziwe nie oznacza jednak zdaniem sądu, że stopień szkodliwości zachowania Kamila Durczoka był znaczny - zrelacjonowała Piaszczyk.

Zaznaczyła, że była jedynym przedstawicielem prawnym stron procesu obecnym na sali sądowej w czasie ogłaszania wyroku.

Kamil Durczok wytoczył trzy procesy dziennikarzom "Wprost"

Sprawa cywilna, o której mówi mec. Dubois, to pozew, który złożył Kamil Durczok przeciwko wydawcy i dziennikarzom „Wprost”, zarzucając im naruszenie praw osobistych. Chciał przeprosin i 2 mln zł odszkodowania. W procesie jako świadkowie zeznawało wielu obecnych i byłych pracowników TVN, m.in. dziennikarze oraz Adam Pieczyński, członek zarządu firmy kierujący pionem informacyjnym. W maju 2018 r. Sąd Okręgowy w Warszawie w całości oddalił pozew Durczoka, ale wyrok jest nieprawomocny.

Niestety, ani Sylwester Latkowski, ani Michał Majewski nie odpowiedzieli na naszą wiadomość z prośbą o skomentowanie wyroku sądu.

W sumie Kamil Durczok wytoczył trzy procesy dziennikarzom "Wprost" - dwa cywilne i jeden karny. Drugi z procesów cywilnych dotyczył artykułu o dziennikarzu TVN autorstwa Michała Majewskiego, Sylwestra Latkowskiego i Olgi Wasilewskiej, zamieszczonego w tygodniku w lutym 2015 r. W tekście opisano pobyt Durczoka w mieszkaniu znajomej w Warszawie, w którym znaleziono materiały pornograficzne, gadżety seksualne i biały proszek. Zamieszczono też wiele zdjęć pomieszczenia z prywatnymi rzeczami dziennikarza.

Kamil Durczok pozwał wydawcę tygodnika i autorów artykułu za naruszenie dóbr osobistych i prywatności. Domagał się publikacji przeprosin na okładce tygodnika i trzech kolejnych stronach „Wprost” oraz 7 mln zł zadośćuczynienia. W maju 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że mają zostać zamieszczone przeprosiny we wskazanej firmie oraz wypłacone 500 tys. zł. Wydawca tygodnika złożył apelację, a sąd drugiej instancji w kwietniu 2018 r. utrzymał wyrok w zakresie przeprosin, a kwotę zadośćuczynienia obniżył do 150 tys. zł.

Po publikacji pierwszego z tekstów "Wprost" TVN powołał komisję wewnętrzną, która po rozmowach z wieloma pracownikami ustaliła, że w redakcji „Faktów” były trzy przypadki stosowania mobbingu i molestowania. Nie wskazano, że sprawcą był Kamil Durczok, ale jednocześnie za porozumieniem stron rozwiązano z nim umowę, a poszkodowanym zapłacono rekompensatę.

Autor:Beata Czuma

KOMENTARZE(26)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas