Telewizja2016-01-10
33

Tomasz Lis: nowy szef TVP2 nie chce prezesa Trybunału Konstytucyjnego w moim programie

- TVP2 poinformowała mnie, że nowy szef Dwójki, Pan Chmiel, nie chce, by w programie gościem był profesor Rzepliński - podał Tomasz Lis. Dziennikarz podkreślił, że to pierwszy przypadek, kiedy kierownictwo Telewizji Polskiej próbuje ingerować w jego program.

- No i zaczęło się. TVP2 poinformowała mnie, że nowy szef Dwójki, Pan Chmiel, nie chce, by w programie gościem był profesor Rzepliński. Poinformowałem TVP, że nie widzę możliwości rezygnacji z udziału profesora Rzeplińskiego - napisał Tomasz Lis w sobotę wieczorem na Twitterze.

Od piątku Telewizja Polska ma nowy zarząd: prezesem został Jacek Kurski, a wiceprezesem - Maciej Stanecki. Kurski w pierwszym wystąpieniu zapewnił m.in., że gwarantuje niezależność TVP od wpływów politycznych. Maciej Chmiel jest na razie typowany do funkcji dyrektora TVP2, oficjalnie nie podano jeszcze, że zaczął ją pełnić. Z końcem ub.r. zrezygnował z niej Jerzy Kapuściński, który razem z czworgiem innych dyrektorów w TVP złożyli dymisje przyjęte jeszcze przez poprzedniego prezesa.


- Przez 8 lat pracowałem z prezesami TVP sympatyzującymi z PIS, PO, SLD i narodowcami. Żaden z nich, mówimy o 303 programach, nie ingerował w skład gości. W skład gości nigdy nie ingerował też żaden z szefów Dwójki. Podkreślam - nigdy! - napisał Tomasz Lis.

Przesłaliśmy już do biura prasowego TVP pytania dotyczące ingerencji w listę gości najbliższego programu Lisa. Jak tylko otrzymamy odpowiedzi, opublikujemy je.

Zgodnie z umową Tomasz Lis ma poprowadzić w TVP2 jeszcze trzy wydania swojego programu. Kontrakt z firmą dziennikarza nie zostanie przedłużony, ponieważ Telewizja Polska chce więcej produkcji realizować we własnym zakresie. Lis w ostatnim jak dotąd odcinku pożegnał się już z widzami i dał do zrozumienia, że pozostałe wydania mogą nie zostać wyemitowane.

Tomasz Lis w sobotę brał udział w manifestacji Komitetu Obrony Demokracji pod siedzibą redakcji informacyjnych Telewizji Polskiej przeciw zmianom w mediach publicznych wynikającym z obowiązującej od piątku nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. - Kolejny wielki sukces KOD. Pytają mnie, dlaczego nie przemawiałem. Doskonale zrobili to inni. A PiS-owscy propagandyści nie mogli użyć podłego argumentu, że ktoś broni koryta - wyjaśnił na Twitterze. - Mnie za chwilę w mediach publicznych nie będzie. Ale będę wspierał ich idee i bronił wolności słowa - zadeklarował.

Autor:tw

KOMENTARZE(33)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas