Prasa2022-12-07
11

Tomasz Lis przeszedł udany zabieg kardiologiczny, dziękuje byłemu ministrowi zdrowia

W poniedziałek Tomasz Lis przeszedł udany zabieg kardiologiczny w warszawskim Narodowym Instytucie Kardiologii. Za opiekę podziękował zespołowi kierowanemu przez prof. Łukasza Szumowskiego, byłego ministra zdrowia.

O tym, że w poniedziałek przejdzie zabieg kardiologiczny, Tomasz Lis informował na Twitterze w zeszły weekend. - Dziękuję wszystkim za dobre słowa i życzenia. Już po wszystkim. Jest dobrze! - relacjonował w poniedziałek po południu.

- Serdecznie dziękuję profesorowi Łukaszowi Szumowskiemu i jego zespołowi z Centrum Zaburzeń Rytmu Serca za udany zabieg i świetną opiekę. Profesjonalizm, rzeczowość, serdeczny stosunek do pacjenta - stwierdził w środę.

Lis zamieścił też wspólne zdjęcie z prof. Szumowskim, który od stycznia 2018 do sierpnia 2020 roku był ministrem zdrowia w rządzie Mateusza Morawieckiego.

- Nikt nie powinien być zdziwiony, że już przy pierwszej okazji doszło między nami do poważnego sporu. Poszło o to który z pianistów był najlepszym wykonawcą wariacji goldbergowskich Bacha - skomentował.

Tomasz Lis doznał kolejnego udaru

Do szpitala Tomasz Lis trafił w połowie października, po tym jak doznał kolejnego udaru. - Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takiej pewne. Co dalej zdecydują lekarze - relacjonował na Twitterze.

Kilka dni wcześniej Lis przebiegł maraton w Chicago. Wyliczył na Twitterze, że po trzech z wcześniejszych maratonów doznał udarów.

- Gdy biegłem swoj rekordowy maraton tętno nie spadało mi poniżej 200 uderzeń na minutę. Dziś zgodnie z rozkazami lekarzy pilnowałem, by nie przekraczało 170. Przypomina to trochę bieganie na zaciągniętym hamulcu, ale jednak warto wpaść na matę maratonu, a nie jednocześnie życia - zapewniał zaraz po biegu.

Tomasz Lis z kilkoma udarami

Poprzedniego udaru Tomasz Lis doznał w połowie grudnia 2019 roku, gdy z kilkoma osobami jechał do Olsztyna na wywiad. Trafił na oddział kliniczny anestezjologii i intensywnej terapii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Olsztynie, potem dochodził do zdrowia w klinice w Warszawie.

- Przede mną długa i żmudna rehabilitacja. Jestem totalnie zdeterminowany by zrobić absolutnie wszystko co trzeba by wrócić do zdrowia, pełni sił, pełnej sprawności i do was, tak szybko jak się da - zapewniał w grudniu.

Mimo problemów nieprzerwanie pisał wstępniak do „Newsweeka”. Pod koniec lutego 2020 roku wrócił do piątkowej audycji Jacka Żakowskiego w TOK FM. - Były chwile, kiedy byłem prawie po drugiej stronie, a chciałem państwa uspokoić - nie chodzi mi o PiS. Przepraszam, że nie mówię tak wyraźnie, jak mówiłem - to mi jeszcze zabierze sporo czasu, ciężko nad tym pracuję. Ale i tak jest postęp, bo 2,5 miesiąca temu nie mówiłem w ogóle - opisywał.

W połowie kwietnia 2015 roku Lis zasłabł po maratonie, który przebiegł w Holandii. Trafił do miejscowego szpitala, wskutek czego musiano odwołać jedno wydanie programu, który dziennikarz prowadził wtedy w poniedziałki w TVP2.

Tomasz Lis poza „Newsweekiem” i TOK FM

Od wiosny 2012 roku do maja br. Tomasz Lis był redaktorem naczelnym tygodnika „Newsweek Polska”, a od lutego 2016 roku prowadził swój program w Onecie. Jest współwłaścicielem spółki wydającej serwisy Grupy naTemat.pl.

Z „Newsweekiem” i Onetem rozstał się nagle i bez podania przyczyn. Niedługo potem Wirtualna Polska opisała, że wielu podwładnych traktował w sposób mogący zostać uznany za mobbing. Potwierdzili to m.in. dziennikarka „Newsweeka” Renata Kim i nowy naczelny Tomasz Sekielski.

W konsekwencji Tomasz Lis zniknął z audycji Jacka Żakowskiego w TOK FM. W wywiadzie w „Krytyce Politycznej” Lis polemizował z zarzutami, że źle traktował podwładnych w redakcji, ale przyznał, że jego metody zarządzania „były trochę retro, a może bardzo retro”, ponieważ był bardzo wymagający wobec siebie samego.

- Ja sobie zafundowałem kulturę totalnego zapierdolu. Koleżanki i koledzy uważali, że jestem stuknięty. Biegłem maraton w Nowym Jorku albo w Bostonie w niedzielę, a w poniedziałek o dziewiątej byłem na kolegium. Jeśli miałem udar we wtorek, to w środę walczyłem o życie, a w czwartek pisałem wstępniak do gazety. To są moje obowiązki. Nie ma odpuszczania ani taryfy ulgowej - stwierdził.

W latach 2010-12 Lis był naczelnym „Wprost”, w latach 2008-2016 prowadził program w TVP2, był szefem „Wydarzeń” Polsatu, szefem i głównym prowadzącym „Faktów” TVN oraz reporterem i korespondentem TVP w USA.

Autor:tw

Więcej informacji:Tomasz Lis, szpital, zdrowie

KOMENTARZE(11)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas