Internet2013-04-17
23

Tomasz Machała: Zdjęcia w spodniach Levi’s to nie kryptoreklama

- Cieszę się z zainteresowania akcją Levi’s w naTemat. To oznacza, że marketing natywny budzić może wielkie emocje i prawdziwe zaangażowanie w mediach społecznościowych - mówi nam Tomasz Machała, redaktor naczelny serwisu naTemat.pl.

Z Tomaszem Machałą rozmawialiśmy o fotoreportażu, który ukazał się w tym tygodniu w serwisie naTemat.pl. Machała pojawia się w specjalnej stylizacji na serii zdjęć dokumentujących przebieg jego dnia. Szef naTemat.pl ubrany jest w spodnie marki Levi’s, jednak - jak podkreśla w rozmowie z nami - nie jest to kryptoreklama.

- Od 13 miesięcy w naTemat podkreślamy, że tym właśnie reklama natywna różni się od banerów display - budzi emocje i zaangażowanie. Reklama display nie budzi nic poza wkurzeniem i pogonią za przyciskiem „Zamknij”. Dziwne, że tak wielu się przy niej upiera przy czymś tak pozbawionym zalet - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Machała.


 

Szef naTemat.pl odpiera jednocześnie zarzuty kierowane pod jego adresem, jakoby miał uprawiać kryptoreklamę. - Nie może być mowy o kryptoreklamie, jak niektórzy pisali w internecie. Trudno wyobrazić sobie większy napis Levi’s, niż na blogu „Interpretacje”. Upierać się będę, że nie ma mowy także o reklamie. Nigdzie nie przekonuję do zalet tych konkretnych spodni. Niestety nie wziąłem też ani złotówki od producenta spodni. W porównaniu z redaktorem naczelnym Prokopem wypadam więc na skrajnego naiwniaka. Trudno - stwierdza Machała.

- naTemat w kwietniu 2013 poprosił kilku swoich blogerów - między innymi Macaroniego Tomato, państwa Rygalików i inne osoby nie będące blogerami, jak Novika o interpretację swojego stylu z wykorzystaniem spodni Levi's. Pomagała nam stylistka, za którą naTemat zapłacił z własnego budżetu. Ponieważ ja zwykle chodzę ubrany w dość formalną koszulę i na pewno nie z podwiniętymi nogawkami, to stylistka (bardzo fajna zresztą) znalazła dla mnie bardzo ładne buty, fajne spodnie i koszulkę. Uparłem się przy własnej marynarce. Wszystkim się podobało, a przy sesji dobrze się bawiliśmy. Także inne sesje wypadły bardzo fajnie. Macaroni Tomato pozował we własnym sklepie, Novika w Radiu Roxy, Rygalikowie w warszawskiej knajpie - opowiada nam Machała.

- Zreinterpretowałem więc swój strój, wypiłem kawę i pojechałem na kolegium do naTemat. Dziś cieszę się, że o akcji się rozmawia. Fajnie, że dyskutuje się, co może, a czego nie może robić redaktor naczelny serwisu internetowego. To pożyteczna dyskusja, która będzie służyła całemu środowisku w Polsce. Nie tylko internetowemu. Cieszę się, że Wirtualne Media wyznaczają wysokie standardy tej dyskusji dając mi miejsce i możliwość wypowiedzenia się. Miesięcznik „Press” niestety ma niższe standardy i najpierw napisał tekst, a długo później przypomniał sobie, że warto mieć też opinię oskarżanej osoby, czyli moją - mówi Machała.

Machała dodaje: Zapewniam, że uważnie czytam wszystkie głosy na Facebooku i na Twitterze w tej sprawie. Każdy z nich ma dla mnie duże znaczenie. Z każdego wyciągamy w naTemat wnioski. Każdym się głęboką przejmuję. Żałuję jednocześnie, że redaktorowi Łukaszowi Warzesze nie wyszła akcja „Interpretacje” tak dobrze, jak mi. Choć wezwał znajomych z Twittera do interpretowania swojego stroju jak parówkowy Machała, to tylko parę osób podchwyciło to wezwanie. Dzięki za to naśladownictwo redaktorze. Jeśli potrzebowałbyś (a sądzę, że byś potrzebował) telefonu do naszej stylistki, to służę. Jeśli chciałbyś wziąć udział w naszej akcji „Interpretacje”, to zadzwoń, albo napisz maila.

Jak wynika z najnowszych danych z Megapanelu PBI/Gemius, w lutym br. naTemat odwiedziło 851 tys. użytkowników (więcej na ten temat).

Autor:Krzysztof Lisowski

Więcej informacji:Tomasz Machała, naTemat, natemat.pl

KOMENTARZE(23)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas