Wybór polskiego kandydata, który będzie reprezentował Polskę na Konkursie Piosenki Eurowizji zostanie dokonany przez profesjonalne jury po 20 lutego. TVP zastanawia się nad emisją obydwu koncertów półfinałowych - ustalił portal Wirtualnemedia.pl.
Według informacji portalu Wirtualnemedia.pl, skład jury nie został jeszcze w pełni ustalony. Wiadomo, że będą to eksperci, którzy na co dzień zajmują się muzyką. Telewizja Polska w ogóle nie brała pod uwagę przeprowadzenia głosowania widzów.
Wybór ma być dokonany po 20 lutego br., a nazwisko reprezentanta lub nazwa zespołu, który pojedzie do Kopenhagi zostanie ogłoszona pod koniec miesiąca. TVP nie planuje z tej okazji żadnego koncertu ani programu specjalnego na swojej antenie.
Zgodnie z zasadami Konkursu Piosenki Eurowizji, polski artysta zawalczy o miejsce w finałowym koncercie śpiewając w jednym z dwóch półfinałów, natomiast Telewizja Polska nada transmisję półfinału, w którym zaśpiewa reprezentant naszego kraju oraz finałowe show (finał Eurowizji TVP1 pokaże 10 maja br.).
Nieoficjalnie ustaliliśmy jednak, że Telewizja Polska rozważa wyemitowanie w tym roku wszystkich koncertów w ramach Konkursu, czyli również tego półfinału, w którym nie będzie występować nasz reprezentant. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła i jest zależna od kosztu praw do transmisji tych muzycznych show. Na chwilę obecną duński nadawca publiczny, czyli organizator tegorocznej Eurowizji nie przedstawił dokładnych planów transmisji koncertów.
Przypomnijmy, że decyzję o wysłaniu polskiego reprezentanta na konkurs Eurowizji do Kopenhagi Telewizja Polska ogłosiła na początku grudnia ub.r. (więcej na ten temat).
Telewizja Polska po raz pierwszy uczestniczyła w Konkursie Piosenki Eurowizji w 1994 roku w Dublinie. Edyta Górniak, która reprezentowała wówczas Polskę zajęła drugie miejsce. Potem nasz kraj radził sobie w Eurowizji już tylko gorzej. W ostatnich dwóch latach TVP nie wysyłała do konkursu reprezentanta Polski ani nie pokazywała transmisji z niego.
Brak uczestnictwa w konkursie w 2012 roku telewizja publiczna tłumaczyła skoncentrowaniem wszystkich środków na Euro 2012 i igrzyska olimpijskie w Londynie (więcej na ten temat), a rok później nie podawała już konkretnego powodu swojej decyzji.
