Badania2013-10-30
19

W „Wiadomościach” PO ma 9 pkt proc. przewagi nad PiS, w „Faktach” - PiS 8 pkt nad PO (analiza i opinie)

Shutterstock.comShutterstock.com

Różne metodologie i terminy realizacji sondaży politycznych TNS Polska dla „Wiadomości” TVP1 i Millward Brown dla „Faktów” TVN sprawiły, że najnowsze wyniki mocno się różnią - według „Wiadomości” PO ma 9 pkt proc. przewagi nad PiS, a wg „Faktów” - PiS o 8 pkt wyprzedza PO.

Od niedzieli w programach informacyjnych wszystkich kanałów Telewizji Polskiej przedstawiane były wyniki październikowego sondażu poparcia dla partii politycznych przeprowadzonego dla „Wiadomości” przez TNS Polska. W badaniu Platforma Obywatelska uzyskała 41 proc. poparcia, aż o 11 pkt proc. więcej niż we wrześniu, a Prawo i Sprawiedliwość - 32 proc., 7 pkt proc. mniej niż miesiąc temu.

W poniedziałkowych „Wiadomościach” te wyniki przedstawiono w materiale informującym, że ze względów prawnych nie można zablokować prac komisji Antoniego Macierewicza badającej katastrofę smoleńską. - W sensie politycznym oznacza to ciąg dalszy ostrych starć wokół katastrofy smoleńskiej. A te mają wyraźny wpływ na sondaże. W tym najnowszym dla „Wiadomości” PO prześcignęła PiS. Mówi się o efekcie zespołu Macierewicza, efekcie blefu jego kluczowego eksperta - skomentowała reporterka „Wiadomości” Justyna Dobrosz-Oracz. - Według niektórych opinii wielki sondażowy skok Platformy to także efekt prac ekspertów Macierewicza - zapowiedziała wcześniej prowadząca program Beata Tadla.

Tymczasem w poniedziałkowym wydaniu „Faktów” TVN przedstawiono sondaż zrealizowany przez MillwardBrown, w którym PiS uzyskał 35 proc. poparcia (5 pkt proc. więcej niż we wrześniu), a PO - 27 proc. (2 pkt proc. więcej niż miesiąc wcześniej). Wyniki znalazły się w materiale komentującym wybory na szefa dolnośląskiej PO, w których Grzegorz Schetyna nieoczekiwanie przegrał z Jackiem Protasiewiczem. - Po serii partyjnych wyborów, najpierw przewodniczącego, a później regionalnych szefów, Platforma ciągle traci do Prawa i Sprawiedliwości. W sondażu dla „Faktów” traci 8 pkt proc. i wcale nie zmniejsza straty - relacjonował Jakub Sobieniowski.

Przypomnijmy, że we wrześniu br. „Wiadomości” oglądało średnio 3,55 mln widzów, a „Fakty” - 3,04 mln (według Nielsen Audience Measurement - zobacz szczegółowe dane).

Z czego wynikają tak duże rozbieżności w wynikach sondaży? Oba zostały przeprowadzone metodą ankiet telefonicznych na grupie reprezentatywnej grupie tysiąca dorosłych Polaków (w przypadku badania MillwardBrown - dokładnie 1001).

Przy czym sondaż TNS Polska zrealizowano w dniach 22-24 października, kiedy media szeroko relacjonowały II Konferencję Smoleńską, opisując m.in. teorię prof. Cieszewskiego, zgodnie z którą brzoza w Smoleńsku była złamana na pięć dni przed katastrofą, a także konsekwencje władz AGH wobec prof. Rońdy, który przyznał się do blefu w sprawie katastrofy smoleńskiej. Natomiast badanie MillwardBrown zostało przeprowadzone w ostatni weekend, od 25 do 26 października, kiedy szum medialny wokół komisji Macierewicza znacznie zmalał, za to media skupiły się na wyborach w dolnośląskiej PO.

Ponadto w sondażu TNS Polska o wskazanie popieranej partii pytani są tylko ci respondenci, którzy w odpowiedzi na wcześniejsze pytania zadeklarują, że pójdą na wybory i wiedzą, na którą partię zagłosują. W badaniu MillwardBrown pytanie, na kogo zagłosują, jest zadawane wszystkim ankietowanym deklarującym pójście na wybory. Dodatkowo osobom, które nie potrafią wskazać popieranego przez siebie ugrupowania, wymieniana jest lista wszystkich partii. I dopiero kiedy respondent ponownie odpowie, że nie wie, na kogo zagłosuje, jest zapisywany jako niezdecydowany.

W sondażu TNS Polska z września na październik znacznie zmalała grupa respondentów, którzy deklarują, że pójdą na wybory i są zdecydowani, na którą partię zagłosują. Jak pokazał autor bloga PopPolityka, we wrześniu tacy ankietowani stanowili 48,4 proc. całej grupy sondażowej, a w październiku - już tylko 36,1 proc., za to grupa niezdecydowanych wyborców (chcących iść na wybory, ale nie wiedzących, na którą partię zagłosują) wzrosła z 31 do 42 proc.

W efekcie PO nie tyle osiągnęła skok poparcia, co utrzymała wynik sprzed miesiąca - we wrześniu chciało na nią głosować 145 respondentów, w październiku - 148. Natomiast PiS zanotował spory spadek - ze 189 osób popierających we wrześniu do 116 w październiku. Dlatego procentowy udział potencjalnych wyborców PO wśród wszystkich zdecydowanych głosujących wzrósł z 30 do 41 proc., a w przypadku PiS zmalał z 39 do 30 proc.

Co na to firmy stojące za tymi sondażami? - W rzeczywistych wyborach liczą się jedynie glosy oddane na konkretne partie, co uzasadnia przedstawianie wyników sondaży poparcia dla partii politycznych opartych na odpowiedziach osób o sprecyzowanych preferencjach wyborczych - tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl Anna Rostkowska z biura prasowego TNS Polska. - Zaskakująco wysoki wynik osiągnięty przez PO w sondażu dla TVP można uznać za coś wyjątkowego, wręcz swojego rodzaju anomalię. Dopiero jeśli podobny wynik zostanie zanotowany w dwóch, trzech kolejnych badaniach, można będzie mówić o trendzie wzrostowym poparcia dla tej partii - uważa Kuba Antoszewski, PR manager MillwardBrown Poland.

Sondaż zaprezentowany przez TVP mocno skrytykowali niektórzy publicyści, głównie prawicowi. Serwis wPolityce.pl notkę o nim zatytułował „Karkołomny sondaż ‘Wiadomości’. TVP zrobi chyba wszystko, żeby wykazać dużą przewagę PO nad PiS”. - Nie należy tego sondażu traktować, jako miarodajnego badania przeprowadzonego na reprezentatywnej próbie 1000 osób. „Wiadomości” postanowiły „wyciągnąć” z sondażu głosy 36 proc. badanych (tylko tych, którzy pójdą na wybory i wiedzą, na kogą chcą głosować). Matematyka jest nieubłagana, 36 procent z 1000 to jest 360, i właśnie na takiej próbie praktycznie przeprowadzono ten „sensacyjny” sondaż! - napisano w tekście.

Równie krytycznie sondaż dla TVP ocenił Wojciech Pawlak, w latach 2006-2009 dyrektor TVP2. - Pani Tadla w „Wiadomościach” brnie dalej i buduje historię w oparciu o fejkowy sondaż TNS! - napisał w poniedziałek wieczorem na Twitterze. - „Wiadomości” oraz TNS powinny odnieść się do sondażu MB zaprezentowanego w Faktach. Nadużyły zaufania widzów, polityków i komentatorów - ocenił.

Bardziej wyważony w ocenie tych sondaży jest Wojciech Szacki, publicysta tygodnika „Polityka”. - Różnica jest statystycznie istotna tylko w przypadku PO i PiS, a nawet wyłącznie Platformy, bo notowania PiS są niemal identyczne w obu badaniach. PO dobrze wypada także w sondażach CBOS, gdzie jest z reguły wielu niezdecydowanych wyborców - stwierdza Szacki w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. - Roboczą hipotezę mam taką, że wyborcy PO są bardziej zdecydowani mówić o swych preferencjach, a cześć zwolenników PiS kryje się za formułką „nie wiem”, „Nie jestem zdecydowany, czy zagłosuję”. Gdy w ostatnim sondażu CBOS spadła liczba wyborców niezdecydowanych, notowania PiS się poprawiły i wyprzedził on Platformę - dodaje dziennikarz. Również jego zdaniem poparcie dla PO w sondażu TNS dla „Wiadomości” zostało przeszacowane. - Nic nie wskazuje na możliwość tak mocnego odbicia PO - notowania rządu i zaufanie do polityków Platformy są wciąż bardzo niskie - ocenia publicysta.

Autor:tw

KOMENTARZE(19)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas