Telewizja2018-10-22
33

Szefowa wPolityce: największe miasta w wyborach utrwaliły najgorszy stereotyp Polaka. Ekspert TVP Info: winna propaganda TVP

- Warszawa, Poznań, Łódź czy Legionowo utrwaliły dziś najgorszy stereotyp Polaka - cwaniaka, złodzieja i kombinatora. Na szczęście Polska to nie tylko największe miasta - napisała o wynikach wyborów samorządowych Marzena Nykiel, publicystka „Sieci” i redaktor naczelna wPolityce.pl. Natomiast politolog prof. Kazimierz Kik, często wypowiadający się jako ekspert w TVP Info, ocenił, że do porażki Patryka Jakiego przyczyniła się propaganda Telewizji Polskiej.

W miastach wymienionych we wpisie twitterowym Marzy Nykiel kandydaci popierani przez Koalicję Obywatelską uzyskali ponad 50 proc. poparcia (w przypadku prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej - nawet 70,1 proc.).

- Warszawa, Poznań, Łódź czy Legionowo utrwaliły dziś najgorszy stereotyp Polaka - cwaniaka, złodzieja i kombinatora. Na szczęście Polska to nie tylko największe miasta. Wręcz przeciwnie! - oceniła publicystka.

Jej wpis skrytykowali niektórzy dziennikarze aktywni na Twitterze. - Ten tweet jest tak blisko stwierdzeń liberałów o głupim społeczeństwie, że chyba w następnym pani redaktor zacznie mówić Sadurskim - skomentował Tomasz Walczak z „Super Expressu”. - Ten tweet Marzeny Nykiel przejdzie do historii obrzydliwej antypolskiej propagandy - ocenił Janusz Schwertner z Onetu. - Dobrze, że Marzena nie jest doradcą PiS ds. wizerunku, bo z takim stosunkiem do wyborców mogliby już pakować manatki - stwierdził Łukasz Warzecha z „Do Rzeczy”. - Przecież prezes i premier ogłosili sukces. Więc skąd ten spleen? - zapytał Dariusz Ćwiklak z „Newsweek Polska”.

- Suweren zagłosował nie tak, jak chciała Pani Marzena Nykiel, więc okazało się, że to nie żaden suweren tylko cwaniacy, złodzieje i kombinatorzy - napisał Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej”. - Wspaniałe. Legionowo świętuje to chyba jak awans do tzw. ekstraklasy - skomentował Rafał Stec z „Gazety Wyborczej”. - „Cwaniacy, złodzieje i kombinatorzy” - tak o mieszkańcach Warszawy, Poznania, Łodzi i Legionowa mówi redaktor naczelna wpolityce. No cóż... - napisał Mateusz Baczyński z Onetu.

- Na szczęście polskie media to nie tylko te, które reprezentuje ta pani. Wręcz przeciwnie! - ocenił Mikołaj Wójcik z „Faktu”. - Na szczęście nie tylko te. I na szczęście polskie media to  również nie tylko te od „ojciec wybrał politykę, a syn sznur”. Wręcz przeciwnie - stwierdził Wojciech Wybranowski z „Do Rzeczy”, przypominając publikację „Faktu” o śmierci syna Leszka Millera, po której z posadą redaktor naczelnego dziennika pożegnał się Robert Feluś.

- Na szczęście. Smutno by było bez konkurencji. Błędy są rzeczą ludzką. Rozumiem, że pani Nykiel jutro złoży dymisję? - zapytał Wójcik. - Nie porównywalnym jednak żerowania na śmierci dziecka polityka z głupim komentarzem politycznym publicystki. Miej umiar Mikołaju drogi - odpowiedział Wybranowski.

- Z pogardą ta opinia nie ma absolutnie nic wspólnego. To tylko gorzkie stwierdzenie faktu, że jeśli zdecydowana większość głosuje na ludzi z wyrokiem, kombinatorów i odpowiedzialnych za ludzką krzywdę, to znak, że właśnie takie cechy im imponują. Kandydatów było więcej niż KO i PiS - zaznaczyła Marzena Nykiel w poniedziałek rano.

Prof. Kik: propaganda TVP uśpiła zwolenników Jakiego

Z kolei politolog prof. Kazimierz Kik w wypowiedzi dla Onetu jako jedną z przyczyn porażki Patryka Jakiego z Rafałem Trzaskowskim już w pierwszej turze głosowania na prezydenta Warszawy wskazał przekaz mediów publicznych, zwłaszcza TVP.

- Doszło do paradoksu. Propaganda Telewizji Publicznej uśpiła zwolenników Patryka Jakiego, a zmobilizowała wyborców o poglądach liberalno-lewicowych. To miało wpływ na ostateczny wynik - ocenił. - Gdyby nie ten medialny szum i propagandowe napięcie, Patryk Jaki miałby większe szanse na odbicie Warszawy. Ale skoro sytuacja znalazła się na ostrzu noża, to więcej żołnierzy stanęło po stronie Rafała Trzaskowskiego - dodał.

Prof. Kazimierz Kik jest często gościem programów publicystycznych TVP Info oraz udziela wypowiedzi do serwisów informacyjnych TVP. Zazwyczaj przychylnie oceniał obecny obóz rządzący.

- Prof. Kazimierz Kik, zaraz po wyjściu ze studia TVP, przyznał w rozmowie z Onetem, że... propaganda TVP (sam tego sformułowania użył, skądinąd całkiem słusznie) bardzo pomogła PO, mobilizując zwolenników Trzaskowskiego - zwrócił uwagę reporter Onetu Janusz Schwertner.

Krystyna Pawłowicz: czas na repolonizację i ucywilizowanie mediów

Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz w poniedziałek rano zapowiedziała natomiast, że obóz rządzący wprowadzi duże zmiany na rynku mediów.

- Teraz jednak CZAS NA MEDIA ! Moim zdaniem OPCJA ZERO na rynku RTV ! Odbudowa przez WYGASZENiE WSZYSTKICH wydanych KONCESJI rtv i budowa rynku na zasadach UE, takich, jak obowiązują np. w Niemczech Repolonizacja i ucywilizowanie ! Dość zewnętrznych partii TVN czy Onet! - stwierdziła Pawłowicz na Twitterze.

Wyjaśniła też, dlaczego obecny rząd nie zajął się jeszcze tą kwestią. - Tylu frontów ile otworzyliśmy naraz nie da się prowadzić Musiała być kolejność. Poza tym naszą ustawę o mediach z początku naszej kadencji UE nam zablokowała. Mam nadzieję, że waga mediów z zagranicznym kapitałem i ich walka z Polską będzie już na pierwszym planie - napisała.

Od półtora roku przedstawiciele obozu rządzącego zapowiadali przepisy, które ograniczą koncentrację kapitałową w sektorze mediów (niektórzy określają ten proces jako repolonizację). Różne warianty nowych przepisów w tym zakresie przygotowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Koordynujący ten projekt wiceminister Paweł Lewandowski już jesienią ub.r. informował, że gotowe są różne koncepcje regulacji. - Gotowe są pewne rozwiązania, które czekają na decyzję polityczną. Decyzja będzie dotyczyła tego, które z nich należy wybrać, żeby je zaimplementować do ustawy - stwierdził. Podobnie wypowiedziała się w tej sprawie niedawno Joanna Lichocka, posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych.

Nie wiadomo jednak, czy i kiedy takie przepisy trafią do rządu i parlamentu. W czerwcu Piotr Zaremba ocenił w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, powołując się na bliskiego współpracownika Jarosława Kaczyńskiego, że może to nastąpić jesienią br. Jednak rzeczniczka prasowa PiS szybko zdementowała te doniesienia. Zapewniła, że spytała o to Jarosława Kaczyńskiego, a ten powiedział, że nie rozmawiał ostatnio z nikim o planach w sprawie dekoncentracji.

Z kolei prezydent Andrzej Duda na początku października ocenił, nowe przepisy dotyczące rynku mediów nie zostaną przyjęte w obecnej kadencji parlamentu. - Nie jest dobrą sytuacją, kiedy nagle się okazuje, że absolutna większość mediów znajduje się w rękach podmiotów z innego kraju - zaznaczył.

Autor:tw

KOMENTARZE(33)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas