Sąd w Mińsku skazał polityka i twórcę Uładzimira Naklajewa na 10 dni aresztu za wywiad udzielony Telewizji Biełsat. - Służby naprawdę się upierają, by im w tym areszcie umarł na udar? - pytają dziennikarze Biełsatu.
Naklajew to opozycjonista z Mińska, były kandydat na prezydenta Białorusi. Uznano go za winnego wezwania do “udziału w nielegalnym zgromadzeniu”. - Mowa o Marszu Oburzonych Białorusinów 2.0, który 21 października przeszedł przez Mińsk – precyzuje na swojej stronie internetowej Biełsat w tekście pt. „Areszt dla poety – za wywiad dla Biełsatu”. Według dziennikarzy tej telewizji, w aktach sprawy Uładzimira Naklajewa znalazł się też wywiad, jakiego udzielił Biełsatowi. Padły w nim słowa, które prokuratura, a potem sąd uznały za naruszenie prawa: - Jeżeli mamy wolność obrony swoich praw, to trzeba iść i ich bronić.
Biełsat cytuje rozmowę z opozycjonistą, który wyraża opinię, że władza zamykając go w areszcie chce doprowadzić do naturalnego zgonu. - Za każdym razem w niewoli mam przełom nadciśnieniowy, którego następstwem może być udar i oni o tym wiedzą – cytują dziennikarze.
Telewizja Biełsat to wchodzący w skład TVP kanał satelitarny nadający w języku białoruskim. Obecnie stacja czeka na decyzję polskiego rządu o dofinansowaniu jej działania w roku 2018.
