Dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński poinformował, że promocja jego najnowszej książki "Niebezpieczne związki Donalda Tuska" miała zostać zablokowana przez Zarząd Transportu Miejskiego. Według ZTM dystrybucja plakatów w tramwajach i autobusach była niemożliwa, ponieważ „przedstawiają przedmiotowe traktowanie człowieka i uwłaczające jego godności oraz narusza przyjęte zasady współżycia społecznego oraz dobre obyczaje”.
Wojciech Sumliński, autor cyklu książek o „niebezpiecznych związkach” przedstawicieli władzy z wywiadem, służbami specjalnymi i mafijnym światem wydaje kolejną książkę.
Premiera „Niebezpiecznych związków Donalda Tuska” miała miejsce w środę, 17 października br. Jednak promocja książki według autora miała zostać utrudniona za sprawą Zarządu Transportu Miejskiego, który w ostatniej chwili wycofał się z dystrybucji plakatów i billboardów na przystankach autobusowych i w pojazdach komunikacji miejskiej.
Sumliński w opublikowanym przez siebie video na swoim kanale na YouTubie informuje, że „podjęli próbę promocji książki w sposób dotąd przez wydawnictwo niepraktykowany, m.in. poprzez reklamy na przystankach autobusowych, w metrze, na billboardach”.
- Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie od dawna wiedział, że takie działania będą podejmowane. W dniu premiery otrzymaliśmy w kwestii książki „Niebezpieczne związki Donalda Tuska” odmowę publikowania wizerunku tej książki. W dniu rozpoczęcia promocji ZTM odmawia nam w oparciu o takie argumenty: „książka zawiera treści i wizualizacje, przedstawiające przedmiotowe traktowanie człowieka i uwłaczające jego godności oraz narusza przyjęte zasady współżycia społecznego oraz dobre obyczaje” - przytacza Sumliński.
- Skąd ZTM wiedział, jakie treści zawiera książka, skoro nie weszła do dystrybucji, nikt z czytelników jej nie widział, ale ZTM już wie, jakie zawiera treści? – pyta autor publikacji.
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl zwraca uwagę, że firma z którą wydawnictwo prowadziło rozmowy w sprawie promocji książki od maja/czerwca i która pośredniczy w tego typu działaniach, jak na przykład oferowanie promocji na przystankach autobusowych, billboardach, w środkach transportu miejskiego "w ostatniej chwili miała odmówić realizacji części usługi".
- Wszystko było omówione i doprecyzowane od bardzo dawna. Problemy zaczęły się dopiero w ostatnim czasie, kiedy okazało się, że najlepiej zlokalizowane przystanki we Wrocławiu i Warszawie nie mogą zostać oklejone, bo ktoś się na to nie zgadza. Tu jeszcze nie protestowaliśmy, próbując to zrozumieć, choć wszystko było objęte umową, uzgodniono kwotę. Jednak w dniu, w którym mamy rozpoczęcie promocji książki, dostajemy informację mailową – wysłaną w piątek wieczorem - że ZTM odmawia współpracy, mimo wcześniejszych ustaleń i uzgodnień sprzed wielu tygodniu wcześniej - stwierdza Wojciech Sumliński.
ZTM: „Nie analizujemy zawartości książek”
Tomasz Kunert, kierownik działu prasowego Zarządu Transportu Miejskiego w odpowiedzi nadesłanej Wirtualnemedia.pl stwierdził, że nie potwierdza informacji przekazanej przez Wojciecha Sumlińskiego.
- Nie analizujemy zawartości książek, które mają być reklamowane w komunikacji miejskiej a treść reklam, które mają być emitowane. W tym konkretnym przypadku nasza odpowiedź dla Tramwajów Warszawskich (które o tę emisję pytały) brzmiała: „Jeśli chodzi o przedstawioną kreację to nie wyrażamy zgody na jej emisję w pojazdach komunikacji miejskiej. Jest ona zgodna z katalogiem reklam niepożądanych: zawiera treści i wizualizacje, przedstawiające przedmiotowe traktowanie człowieka i uwłaczające jego godności oraz narusza przyjęte zasady współżycia społecznego oraz dobre obyczaje” - odpowiedział w imieniu ZTM.
"Kara za podjęcie tematu tabu"
Dziennikarz w rozmowie z nami podkreśla również, że firma, która miała odmówić realizacji części zlecenia miała nie tylko w ostatniej chwili się wycofać, ale również stwierdzić, że nie zwróci wydawnictwu większości środków.
- Ciekawe jest również to, iż powiedziano nam, że mimo niezrealizowania zlecenia nie z naszej winy, faktura za promocję zostanie zmniejszona tylko o około 30 proc. jej wartości, reszta po prostu przepada. To już jest jawna grabież, wygląda tak, jakby ktoś w Warszawie nie tylko chciał nam utrudnić dotarcie do czytelników, ale jeszcze dodatkowo ukarać nas za podjęcie takiego tabu, jak pokazanie prawdy o Donaldzie Tusku. Na pewno nie zostawimy tej sprawy, będziemy domagać się od Zarządu Transportu Miejskiego zwrotu środków, ale podkreślam, najważniejsze w tej historii jest inne pytanie: jak mogli oburzać się na treść książki i twierdzić, że ją znają, skoro nie mieli możliwości jej poznać? - pyta autor publikacji.
Wojciech Sumliński pracował m.in. w „Życiu”, „Gazecie Polskiej” i „Wprost”. Autor licznych reportaży i programów w TVP m.in. „Oblicza prawdy” o działalności SB i magazynu śledczego „30 minut”. Były zastępca redaktora naczelnego, a następnie redaktor naczelny Tygodnika Podlaskiego oraz zastępca redaktora naczelnego ”Głosu Katolickiego”.