Kultura2023-10-02
12

Już 425 tys. widzów „Zielonej granicy”. W drugi weekend wynik lepszy niż w pierwszy

Film „Zielona granica”, reż. Agnieszka Holland, rok 2023Film „Zielona granica”, reż. Agnieszka Holland, rok 2023

Film Agnieszki Holland „Zielona granica” w ciągu 10 dni od premiery zgromadził w kinach dokładnie 425,2 tys. widzów. W drugi weekend widownia była wyższa niż w pierwszy.

Jako podało Kino Świat, dokładnie 425 194 biletów sprzedano na „Zieloną granicę” od premiery 22 września.

W pierwszy weekend film obejrzało nieco ponad 137 tysięcy widzów. To najlepsze otwarcie polskiego filmu w tym roku. Natomiast po 7 dniach od premiery widownia wynosiła już 260 tys.

Oznacza to, że w drugi weekend po premierze „Zielona granica” zgromadziła w kinach 165 tys. widzów, a więc o ok. 28 tys. więcej niż w pierwszy.

„Zielona granica” o uchodźcach i Straży Granicznej

W filmie “Zielona granica” przeplatają się trzy perspektywy – uchodźców, polskich aktywistów i strażników granicznych. „Zielona granica" jest opowieścią o ludziach. O ludziach postawionych w sytuacjach granicznych.

W obsadzie filmu znaleźli się m.in.: Maja Ostaszewska, Tomasz Włosok, Piotr Stramowski, Jaśmina Polak, Marta Stalmierska, Agata Kulesza, Maciej Stuhr i Magdalena Popławska oraz zagraniczni aktorzy - Jalal Altawil, Behi Djanati Atai, Mohamad Al Rashi, Dalia Naous i Joely Mbundu.  

Scenariusz filmu jest wspólnym dziełem Agnieszki Holland, reżyserki Gabrieli Łazarkiewicz-Sieczko oraz pisarza Macieja Pisuka (scenarzysty „Jesteś Bogiem"). Za zdjęcia do filmu odpowiada ceniony operator Tomasz Naumiuk.

- Żyjemy w świecie, w którym potrzeba wielkiej wyobraźni i odwagi, żeby zmierzyć się z wszystkimi wyzwaniami współczesności. Rewolucja mediów społecznościowych, sztucznej inteligencji sprawiły, że coraz trudniej wybrzmieć czystemu głosowi. W moim odczuciu nie ma sensu zajmować się sztuką, jeśli nie walczy się właśnie o ten głos, jeśli nie walczy się o to, by zadawać pytania o tematy ważne, bolesne, czasami nierozwiązywalne, stawiające nas przed wyborami, nieraz bardzo dramatycznymi. Taką właśnie sytuacją jest dla mnie to, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej - mówi Agnieszka Holland.

Wiceminister o „Zielonej granicy”: szkaluje polskiego funkcjonariusza, policjanta i żołnierza

W czwartek, dzień przed startem emisji “Zielone granicy” w kinach w całym kraju, w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji odbyła się konferencja prasowa, w której udział wziął wiceszef MSWiA Błażej Poboży i rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska. - Wczoraj miała miejsce premiera filmu Agnieszki Holland pod tytułem „Zielona granica”. Długo szukałem odpowiedniego słowa, które mogłoby opisać ten obraz i myślę, że najlepszym słowem, które pozwala opisać ten film to obrzydliwy paszkwil - powiedział wiceszef MSWiA.

W jego ocenie film Agnieszki Holland pokazuje w sposób "skrajnie niesprawiedliwy, nieuprawniony, krzywdzący funkcjonariuszy straży granicznej, żołnierzy, wszystkich tych, którzy bronią z narażeniem własnego zdrowia i życia polskiej granicy".

- Szkaluje dobre imię polskiego funkcjonariusza, policjanta, żołnierza. Nawet mieszkańcy miejscowości przygranicznych zostali tam pokazani w sposób skrajnie nieprawidłowy i nieuprawniony - przekazał.

- Ponieważ film zawiera wiele nieprawd, przeinaczeń zdecydowaliśmy, jako kierownictwo ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji, że w kinach studyjnych w całej Polsce ten obrzydliwy paszkwil będzie poprzedzony specjalnie przygotowanym spotem. Nasz krótki spot pokazuje kontekst operacji hybrydowej, przebieg tej operacji i rozwiązanie, które wprowadziliśmy, aby zagwarantować bezpieczeństwo polskiego państwa - dodał wiceszef MSWiA.

„Zielona granica” w kinach w Polsce będzie emitowana od najbliższego piątku.

 

Żaryn: inspiracje „Zielonej granicy” z kłamliwych oskarżeń reżimu Łukaszenki

Autorzy filmu „Zielona granica” nie kontaktowali i nie konsultowali się ze Strażą Graniczną, czerpali inspiracje z kłamliwych oskarżeń reżimu Łukaszenki oraz agresywnych aktywistów - napisał w czwartek na platformie X minister w KPRM Stanisław Żaryn. - Nikt z autorów filmu Holland nie konsultował się, ani nie kontaktował ze Strażą Graniczną. Mówiła o tym rzecznik SG, wskazując, że nikt nie był zainteresowany emocjami, przeżyciami i doświadczeniami funkcjonariuszy - napisał Żaryn.

Jego zdaniem, widać to w filmie. - Znany publicznie fragment, w którym oskarża się polskich funkcjonariuszy o przerzucanie ciężarnej kobiety przez barierę graniczną, to jeden z elementów, który został wprost zaczerpnięty z kłamliwych doniesień medialnych - wskazał.

Przypomniał, że w październiku 2021 r. media kolportowały insynuacje pod adresem Straży Granicznej, nagłaśniając oskarżenia jednej z migrantek, że została "przerzucona przez granicę" przez co poroniła. "Sprawa odbiła się echem mimo dementi ze strony SG" - zaznaczył.

- Jedna ze scen jest więc w sposób oczywisty nawiązaniem do tej historii, która w okresie apogeum presji migracyjnej na Polskę w 2021 roku służyła do kolportowania i insynuacji pod adresem Polski. Był to element manipulacji, których celem było wymuszenie na Polsce otwarcia granicy - ocenił.

Minister odniósł się do innego z wątków filmu, który "pochodzi wprost z białoruskiej propagandy". Wskazał, że w jednej ze scen patrol znajduje zwłoki, które przerzuca na stronę białoruską, realizując rzekomo wytyczne komendanta. - Takie oskarżenia od 2021 r. pojawiały się ze strony białoruskich pograniczników. We wrześniu 2021 r. białoruscy pogranicznicy oskarżyli Polskę o „przeciągnięcie przez granicę zwłok kobiety” na stronę Białorusi" - zaznaczył i wskazał, że "takie kłamstwa kolportowały również niektóre media w Polsce. Dementował je jednoznacznie szef SG".

Czytaj także: Rzeczniczka Straży Granicznej: reżyserka filmu "Zielona granica" nie pytała o nasze przeżycia i emocje związane z służbą na granicy

Jak przypomniał, oskarżenia takie pojawiały się ponownie – choćby w grudniu 2022 r. "Wtedy funkcjonariusze białoruscy sami przeciągnęli zwłoki pod granicę RP (co dokumentuje film SG), a potem oskarżyli Polskę o ich +podrzucenie+" - napisał.

- W innym momencie filmu pojawia się scena, w której aktywiści próbują wezwać pogotowie do rannej osoby. Słychać w tej scenie oburzony głos lekarza rozmawiającego z dyspozytorem: “Jak to nie jeździcie do nielegalnych?” To również rezonowanie oskarżeń białoruskich o to, że Polska nie pomaga migrantom a nawet skazuje ich na śmierć - zauważył Żaryn.

"To kłamstwo, co dziś po raz kolejny udowadnia Straż Graniczna" - zaznaczył odnosząc się do wpisu SG na platformie X. - Od początku presji migracyjnej na granicy funkcjonariusze SG przeprowadzili 23 trudne akcje ratownicze, ryzykując własne zdrowie i życie, podczas których uratowali prawie 80 cudzoziemców. Dzięki szybkim i skutecznym działaniom żyją migrantki i ich dzieci - urodzone już w Polsce - napisała w czwartek Straż Graniczna.

Minister ocenił, że kilka opisanych przez niego scen pokazuje, że twórcy filmu czerpali inspiracje z kłamliwych oskarżeń reżimu Łukaszenki oraz agresywnych aktywistów. "Film służy nagłośnieniu konkretnych wątków i oskarżeń, które są od dwóch lat wykorzystywane przeciwko Polsce. Przekaz filmu stanowi presję psychologiczną i informacyjną na Rząd RP oraz staje się przyczynkiem do kampanii oczerniającej Polskę na arenie międzynarodowej" - podkreślił.

"Kolportując kłamstwa i oszczerstwa przeciwko funkcjonariuszom i żołnierzom film stanowi również próbę wywarcia presji na nich, by odstąpili od wykonywania obowiązków. Film jest uderzeniem w morale osób, od których zależy bezpieczeństwo Polski i Polaków" - dodał.

Zdaniem Żaryna niektórzy komentatorzy nie tylko nagłaśniają film, ale również wykorzystują go do szantażu w oparciu o kwestie religii i moralności. "Część publicystów sugeruje, że chrześcijanie nie mogą bronić granicy swojego kraju. Że postawą chrześcijańską jest w naszej sytuacji jedynie zgoda na agresję hybrydową prowadzoną przez obce służby przeciwko Polsce. Komentatorzy ci przyjmują optykę sugerowaną przez autorów filmu" - zaznaczył.

- Taka narracja dotycząca odpowiedzi RP na operację hybrydową jest również kolportowana przez media rosyjskie i białoruskie, które prowadzą od 2021 roku osłonową kampanię dezinformacyjną. Wykorzystuje ona szantaż emocjonalny do wymuszenia uległości wobec działań Białorusi i Rosji - napisał.

Jak ocenił, film Agnieszki Holland jest nie tylko fałszywy, ale jest również elementem niebezpiecznych działań informacyjnych, które mają de facto prowadzić do wymuszenia na Polsce i Polakach brak odruchów obronnych. "W dobie dzisiejszych wyzwań jest to działanie bardzo szkodliwe" - skomentował.

"Na szczęście morale żołnierzy i funkcjonariuszy strzegących granicy RP jest bardzo wysokie. Oni, w przeciwieństwie do wielu komentatorów, są przekonani o słuszności obrony granicy. I za to Polacy są im wdzięczni" - podsumował minister.

Kaczyński i Morawiecki krytykują „Zieloną granicę”

TVP Info w sprawie „Zielonej granicy” tak jak w wielu innych tematach mówi jednym głosem z obozem rządzącym. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas środowej konwencji wojewódzkiej we Wrocławiu powiedział, że „mamy skandal sprowadzający się do haniebnego, obrzydliwego paszkwilu wpisującego się w coś, co można by określić jako przemysł pogardy wobec Polski”.

- Chodzi o film Agnieszki Holland, chodzi o to, by obrazić polski mundur, by obrazić Polaków, by zrobić z obrony, uczciwej obrony polskiej granicy, europejskiej granicy, unijnej granicy - zbrodnię - ocenił.

- W czyim to jest interesie? Z czego to wynika? - pytał Kaczyński. - Mogę powiedzieć, że z łatwością jestem w stanie rozszyfrować motywacje Donalda Tuska, to motywacji pani Holland do końca nie rozumiem. Chociaż stykałem się kiedyś ze środowiskiem wywodzącym się z dawnych stalinowskich komunistów, bo takim człowiekiem był jej ojciec i coś mi tam do głowy przychodzi - powiedział prezes PiS. Zastrzegł, że „nie będzie tego omawiał, bo to nie ma sensu, tu nie o panię Holland chodzi”.

- Nowy film Agnieszki Holland jest przygotowaniem do demontażu muru, zapory na granicy - powiedział natomiast Mateusz Morawiecki na środowej konferencji prasowej.

Według premiera to „film, który szkaluje polski mundur”. - Z tym filmem oni wychodzą za granicę - salony III RP popierające Platformę Obywatelską, wielu członków PO - wymieniał. A w tym filmie, jak tłumaczył Morawiecki, „jest de facto zapowiedź demontażu muru na granicy z Białorusią”. - To przecież jedno z czterech pytań naszego referendum. Kilka dni temu poseł PO przyznał, że trzeba przyjąć kilka tysięcy imigrantów. To jest ich plan - dodał premier.

Andrzej Duda: tylko świnie siedzą w kinie

Prezydent Andrzej Duda o „Zieloną granicę” został spytany w „Gościu Wiadomości” na antenie TVP Info. - Jest mi przykro z tego powodu, że taki film jest realizowany, który - jak słyszałem, bo nie widziałem tego filmu - w zdecydowany sposób oczernia polskich funkcjonariuszy. Czytałem wręcz taką opinię, że pokazuje ich jako niemal sadystów. To są ludzie, którzy wykonują swoje obowiązki, którzy strzegą granicy RP i bezpieczeństwa Polaków, ale strzegą również Granicy UE i strefy Schengen, a więc wykonują nasze zobowiązania międzynarodowe. Strzegą jej przed akcją hybrydową, która jest realizowana przez władze obcego państwa, wrogo do Polski nastawionego i działającego z całą pewnością w porozumieniu z Kremlem - ocenił prezydent Duda.

- To, że pani Holland pokazuje polskich funkcjonariuszy, wykonujących zadania dla polskiego społeczeństwa, dla bezpieczeństwa nas wszystkich, pokazuje ich w ten sposób, to ja nie dziwię się, że funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy zapoznali się z tym filmem, użyli tego hasła znanego nam z okupacji hitlerowskiej, kiedy propagandowe hitlerowskie filmy pokazywano w naszych kinach: „tylko świnie siedzą w kinie” - dodał prezydent.

Autor:tw

KOMENTARZE(12)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas