"Życie Warszawy" narzędziem manipulacji
"Życie Warszawy cytowane jest i przytaczane ostatnio w wielu, czasem przykrych, kontekstach. Ubolewam, iż staliśmy się powodem czyjejś krzywdy, bo oczywiste jest, że żadna z naszych publikacji nie powstała z taką intencją.
Nie rzucamy fałszywych podejrzeń z żadnego powodu, tym bardziej dla efekciarstwa. Chcemy docierać do prawdy, stosując dziennikarską drapieżność, ale i rzetelność.
Ubolewam też, że wykorzystano nas zapewne; i tytuł, i autorkę, jako narzędzie prowokacji wymierzonej głównie przeciwko posłowi Pawłowi Piskorskiemu. Może usprawiedliwia nas fakt, że nie ufając bezwzględnie powziętym informacjom, oddaliśmy panu posłowi możliwość obszernej wypowiedzi, w której skomentował rewelacje naszego informatora.
Jesteśmy w pewnym sensie także ofiarami - tak jak poseł Platformy, a i premier Leszek Miller - tej, co niewykluczone, manipulacji. Nie chcielibyśmy, żeby w jej konsekwencji zachwiała się wiara w rzetelność i niezawisłość ŻW, których od dawna, także ostatnio, dowodziliśmy" - napisał Marek Zagórski, redaktor naczelny "Życia Warszawy".
