Co ze "świętym" prawem własności i klauzulą sumienia?
Wydawało mi się, że konserwatyści popierają prawo przedsiębiorców do sprzedawania takich produktów jakie chcą i obsługiwania kogo chcą?
Czy jeśli cukiernik powinien mieć prawo nie wykonać tortu ślubnego dla pary gejowskiej, to księgarz nie powinien mieć prawa do niesprzedawania książek sprzecznych z jego sumieniem?

Toteż ten księgarz zrobił co chciał, nikt mu tego nie zakazał. Nikt też nie może ocenić tego ruchu za idiotyczny czym jest ten artykół.