Pracowałam w GW, ale nie znałam Bartka Węglarczyka, był wtedy za granicą, czytam jego teksty, słucham wypowiedzi i uważam, że to świetny dziennikarz, amerykański styl nie przekłada się na nasze warunki,
a zawistnicy zapominają, że nikt go nie wyrzucił z Gazety, a stanowiska czy ja wiem...

Pana Węglarczyka zgubiła próżność. I pewność, że może wszystko. Choćby pogardzać współpracownikami, bo taki panuje trend w redakcjach. Dobra decyzja kierownictwa GW. Tylko kto na jego miejsce? Zastępca, którzy może do wiadomości sportowych się nadaje, ale kierowanie takim działem to coś więcej niż redagowanie tekstów na zasadzie tu coś przytnę, tam zamienię akapit. A kolejny student do darmowej roboty zawsze się znajdzie,

nie mogłam uwierzyć, jak się dowiedziałam, że prowadził tę g... szmirę w srodę....