Dziennikarze są do niczego, a Michniewicz o tym wie i dlatego nie traktuje ich poważnie. Ma rację. Na końcu liczy się tylko wynik meczu.

Nie bez kozery o Michniewiczu mówi się "polski Mourinho" bo właśnie z Portugalczykiem łączy go podejście do stylu gry jak i komunikacja z mediami więc dziennikarze mieli bardzo duże pole manewru i mogli wykorzystać to,że Michniewicz jest medialny bo wobec innych selekcjonerów reprezentacji Polski w momencie ich nominacji właśnie brak medialności był postrzegany za wadę.