To prawda. Nie jestem gotów na katalog reklam przeplatany kiepskimi artykułami (reklamy to aż 43%), do tego bez wyróżniających i zapadających w pamięć zdjęć, kiepskich tekstów, które mają literówki i wmawianie sobie, że to jest elitaryzm.

W każdym Vogue jest pełno reklam.

No cóż, widać po komentarzach zakompleksionych rodaków.

Oni wyrażają swoje zdanie na temat produktu.




A Ty? Ty obrażasz rozmówców, bo nie dopuszczasz do siebie myśli, że komuś coś może się nie podobać, a ci, którym się podoba mogą mlaskać z zachwytu, bo wstydzą się przyznać, że nie rozumieją, nie akceptują, nie zachwycili się. Albo im nie wypada się przyznać.
Co zabawne, mogą być też tacy, którym rzeczywiście VP zaimponiło.

I oni wszyscy mają prawo wyrazić zdanie. A opinia nie musi wyrastać z komplekstów, może wyrastać z zawodu, ich zawodu, że dostali produkt po prostu słaby.