Zapomniał dodać, że to doprowadzi do upadku zachodu i powstania prawdziwego centrum cywilizacji ludzkiej w Azji.

A co to znaczy w praktyce? To jest jak z oglądaniem wyścigu na 100 metrów na olimpiadzie. Wydaje się że wygrywający na końcu przyspiesza ale on tylko utrzymuje prędkość, a to inni zawodnicy zwalniają. Coś co było do tej pory naturalne i po prostu samoistne, zwyczajne nagle przestaje mieć rację bytu. Przez dziesiątki lat nikt nie potrzebował wyjaśnień że w Kongresie USA, na Kapitolu demokratycznie wybrani przedstawiciele Amerykanów decydują o zaprzysiężeniu prezydenta USA na podstawie wyników wyborów. I nagle ten stan rzeczy się skończył. Coś co wydawało się samoistne, zwykłe - zanikło. To w głównej mierze miało miejsce za sprawą internetu, pozostawionego bez realnej kontroli nad manipulacjami, ale przede wszystkim internetu pozostawionego ludziom pozbawionym możliwości nauczenia się w młodym wieku w jaki sposób krytycznie, "rozumnie" podchodzić do wiarygodności i przekazu z różnych źródeł informacji.