Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Dzienniki ogólnopolskie straciły w III kwartale 2012, „Fakt” liderem
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (1)
WASZE KOMENTARZE
Dawno, dawno temu, w 2009 roku były sobie dwie gazety. "Dziennik" był dzieckiem Niemców, którzy jak nikt inny nauczyli się nie brać pod uwagę specyfiki polskiego rynku, tworząc z uporem maniaka produkty oderwane od naszej rzeczywistości (w myśl zasady "to nie my tworzymy rzeczy do kitu - to polski czytelnik jest beznadziejny). Dzięki fantastycznej pracy sprzedawało się tego cuda całe 80 tysięcy. "Gazeta Prawna" była Polką z dziada pradziada. W swoim życiu miała lepsze i gorsze okresy, ale była tworem na tyle silnym, że pomimo usilnych starań swojego Ojca Ryszarda nie chciała zginąć i również docierała do ponad 70 tysięcy nabywców. W połowie 2009 roku gruchnęła wieść - Wanda zechciała Niemca i będą mieli dziecko "Dziennik Gazeta Prawna". Jednak ze względu na brak czasu (i pomyślunku) zamiast zgodnego pożycia i spokojnego wychowywania potomka nowożeńców - Ojciec zdecydował się na krok radykalny: "zróbmy sekcję rodziców, wytnijmy co ciekawsze kąski, zszyjmy to do kupy i będziemy mieli superdziecko". Niestety organy od różnych biorców nie chciały ze sobą współpracować i zamiast "stutysięcznika" powstał kosztowny dziwotwór czytany przez niespełna 60 tysięcy osób... Ech... specjaliści.