Na początku jeszcze wtedy nie prezesowa robiła wałki na gadgetach, później się rozwinęła na szkolenia i relaunche. Teraz widać już dno kasy, nie ma kogo zwolnić, to po pensjach, bo za coś trzeba się odchudzać w Tajlandii i z czegoś opłacić nowego pupilka Kamela. Ciekawe czy swojej opiekunce dla psa też zmniejszyła pobory, bo tez była na etacie w G+J.

3 % od 7 000 da się przetrzymać

Pani prezes powinna napisać książkę poradnik "Od milionera do zera" bo tak wygląda historia firmy GJ w ostatnich latach a wszystkie ciecia pensji i zwolnienia są jedynie pozorami aby zamaskować własną niekompetencję i brak pomysłu na rozwój firmy. Otoczyła się osobami niezdolnymi do podjęcia jakichkolwiek odważniejszych decyzji. Jedyne co są w stanie zrobić to kopiowanie - patrz powielanie pomysłów innych wydawnictw - ŻAŁOSNE
... pozbywanie się najlepszych fachowców - BEZCENNE
pozostaje jedynie wypić toast za panią prezes i zarząd
... DO DNA!