Jak był Tusk jakoś po nim jehali i problemu nie było.

Można dowalić władzy, ale inteligentnie, podtekstem. Tylko komu ze współczesnych kabareciarzy by się chciało skoro wystarczy na scenie powiedzieć "je..... pis" i cała publika ryje w niebogłosy.

Przecież te "kabarety" to jedno wielkie dno. Z czego tu się śmiać? Dziwne, że to jeszcze kogoś bawi i jest pokazywane w telewizji. Poziom dna!

W punkt.Jak tacy odważni , to dlaczego symetrycznie, nie zrobią skeczu o opozycji ?