Dlaczego film, który pokazuje całą obłudę księży i tego co robią, ma być złym filmem? Nie jestemw stanie pojąć tego rozumowania...

Na polskie produkcje do kina chodzę niezmiernie rzadko, wychodząc z założenia, że oglądając niskobudżetówki na telewizyjnym ekranie niewiele się traci. W przypadku "Kleru" zaciekli krytycy, autorzy wezwań do bojkotu i inne matoły (bo w większości nie oglądali filmu) osiągnęli jedno - NA TEN FILM PÓJDĘ DO KINA NA PEWNO. W związku z tym myślę, że Smarzowski powinien im podziękować.

Ale jak kapłani odzierają z godności kobiety, homoseksualistów czy niewierzących to wszystko jest w porządku i im wolno?