Jeżeli amerykański prezydent może obrażać miliony Polaków, i ujdzie mu to na sucho, to dlaczego "my" nie możemy wyrazić swojego zdania, dodam że żartobliwie. Zgadzam się z Wojewódzkim, jeżeli ktoś traktuje jego audycję poważnie i bierze jego w wypowiedzi na serio, to powinien nieźle puknąć się w łepetynę.

Jeśli ktoś o kimś mówi "ja bym zgwałcił" to mówi to w pierwszej osobie i wyjaśnia, co chce komuś zrobić. Nie wiem gdzie tu jest cytat i gdzie tu jest satyra. Jeśli słowa dwóch osobników były cytowaniem, to kto jest tą osobą cytowaną? Co jest śmiesznego w deklaracji gwałtu i niezapłacenia komuś za pracę? Gdzie jest ten żart? Wojewódzki, nie rób z ludzi idiotów.

Ci dwaj panowie pływają na łamach wielu mediów i to w żadnym przypadku nie jest wolność wypowiedzi. Takie teksty bierze się na swoją odpowiedzialność a nie zasłania się satyrą. To nie jest śmieszne ani nie jest też rolą odegraną w eterze - gdyby to była rola to opatrzone było by to słuchowisko odpowiednim wyjaśnieniem. Słuchają tego młodzi ludzie, którzy mają ograniczoną wiedzę również w zakresie słownikowym i nie wiedzą co to jest satyra - przyjmują takie teksty dosłownie.