Pracuję w branży. 400.000 zl za post to mit. Tak samo jak mitem są posty za 30.000 u Małgorzaty Rozenek-Majdan.
50.000 to górny limit 1 posta reklamowego u JW. MRM nawet za 8tys robi publikację.

Czego by nie mówoć, JW budowanie swojej niedostępności i wyjątkowości odrobił na szóstkę z plusem. Nawet jak takie oderwane od rzeczywistości kwoty podaje to ludzie (i dziennikarze) wierzą.

xD Sednem nie jest spór, czy dany "influencer" zarabia tyle, czy tyle, ale że jacyś samozwańczy eksperci mówią ludziom, co kupować, jak się ubierać, co jeść, co czytać, oglądać, ogólnie rzecz biorąc, jak żyć, nie wspominając o kształtowaniu poglądów politycznych niczym plasteliny. Taki KW to jedynie trybik spieniężający algorytmy, a więc nie jest to wynik jakiejś wielkiej strategii z jego strony. Cynik, który korzysta na tym, że media społecznościowe stępiły zmysł krytycznego myślenia. Jeśli nie dostrzegasz w tym patologii, to naprawdę mogę tylko współczuć.

Nawet jak takie oderwane od rzeczywistości kwoty podaje to ludzie (i dziennikarze) wierzą.

Wszyscy celebryci epatują autami, apartamentami, wnętrzami, wycieczkami na koniec świata z jednego powodu. Chcą utwierdzić w przekonaniu reklamodawców że niżej pewnej gaży nie zejdą.