Jeżeli ja mam mieszkanie, mówię o tym i przepisuje na żonę, to mam mieszkanie przepisane na żonę. Jeżeli ja mam nieznany majątek, nieznanego pochodzenia i przepisuje go na żonę i potem opowiadam wszędzie, że nie mogę nic powiedzieć, bo to majątek zony, to jestem premierem pewnego kraju. Pan "dziennikarz" nie dostrzegł tej różnicy bo zamarzyla mu się afera na miarę Watergate. A wyszedł z tego mały bobek. W sam raz dla TVP.

Jaki ma majątek Tusk, bo nie wiem? Wiem natomiast jaki ma majątek Morawiecki, bo składa oświadczenia majątkowe. Taka subtelna różnica.

Taka subtelna różnica,że Tusk ma majątek,który wpisywał przez lata do oświadczeń i ten majątek przepisał na żonę. Morawiecki przepisał majątek na żonę,żeby nie wpisywać go do oświadczenia majątkowego.

Tyle, że Tusk przez kilka lat nie wpisywał majątku do oświadczenia, a teraz, kiedy będzie musiał wpisać, to przepisał na żone. Morawiecki wpisywał bez przerwy. Taka subtelna różnica. Po prostu drobiazg, ale jednak można to zauważyć - ale tylko jak chce się widzieć to co jest, a nie jeśli chce się widzieć to co by się chciało zobaczyć.