Piep... jak potłuczony, który wpływy Tuska widzi nawet w kiblu. Zresztą to Tusk został kiedyś jedniodniowym redaktorem naczelnym Faktu. Publicystyka, poważne opisywanie polityki były kwatkami do kożucha, które miały podnieść podupadłe ego redaktorstwa pracującego w kupach.

To FAKT, zawsze kupowalem FAKT zeby poczytac powazne teksty publicystyczne.

LOL.

Szczerze mowiac nigdy nie kupilem Faktu, choc i owszem, zdarzalo mi sie go czyta w poczekalni u dentysty, zeby sobie humor poprawic. Teksty "nie spie bo trzymam kredens" czy "zaatakowalo mnie mordercze zelazko" - bezcenne.

Karnowski przez przypadek opisuje sytuację w jego politycznym biuletynie, który również jest mocno stabloidyzowany. Opowiedz lepiej klonie jak tam leci na łeb na szyję sprzedaż "W Śmieci" i o marginalnym zainteresowaniu internatów twoimi portalikami (gdzie większość informacji jest kopiowanych z serwisu Stefczyk.info).