Stary trik. Przetestowali wydajność pracowników dając im na chwilę marchewkę, a teraz zabiorą im tą marchewkę i powiedzą: "pracujcie normalnie z taką wydajnością bo przecież udowodniliście że da się" .

Jakby o kolejne 4 dni skrócić, to wydajność wzrosłaby o 800%, a wynagrodzenia można by ograniczyć o 100%...

Firmy, które pracują 4 dni zamiast 5 robią o 40% więcej. Kobiety średnio zarabiają o 20% mniej niż mężczyźni.

Co jak by zatrudnić tylko kobiety i dać im pracować przez 3 dni w tygodniu?

To byłby miliardowy biznes dla właściciela. Najgenialniejszy w historii kapitalizmu. Czemu dopiero ja na to wpadłem?