Radio2016-09-02
37

Monika Brodka i Maciej Pawlicki z autorskimi audycjami w jesiennej ramówce radiowej Trójki

KOMENTARZE (37)

WASZE KOMENTARZE

Grzegorz Miecugow: "dbać o tę tradycję - mówi Miecugow, przyznając, że polega ona na tym między innymi, iż istotą „Trojki” były indywidualności, osobowości, to, że mniej ważna była playlista wynikająca z polityki wydawców muzycznych, tylko ważniejsze było to, co przynosili ze sobą do radia ludzie."
Marek Niedźwiecki: "Kiedy jakiś czas temu w radiach pojawiły się playlisty, stwierdziłem, że one nie zabijają tylko radia, ale zabijają również, a może przede wszystkim, muzykę. Artyści zaczynają nagrywać pod konkretne stacje: odpowiednia długość, tempo, nieskomplikowane teksty. Żeby tylko ich zagrano, zaprezentowano szerszej publiczności. To chore zło, które przyszło do nas ze Stanów."
Powiem wprost, bez owijania w bawełnę - nie potrafię zrozumieć, dlaczego w Trójce oprawę muzyczną zastąpiono playlistą. Jedynym logicznym... argumentem, jaki przychodzi mi do głowy, to playlista... jako... blok reklamowy, tj. usługa dla wytwórni i pluggersów... Zło... ale jeszcze większym złem byłoby, gdy takie coś funkcjonowało w mediach publicznych za friko, tj. największe i najbogatsze wytwórnie miałby darmowy szwedzki stół. Nigdy nie zgodzę się na istnienie playlisty w Trójce, czy to jako narzędzie marketingowe, czy to jako podążanie za ogólnoświatowym trendem i pogoń za "nowoczesnością".
Nie jestem też aż tak naiwny, by uwierzyć, że tzw. oprawcy muzyczni kierują się wyłącznie swoim gustem i strzelaniem w "target". Dziennikarstwo muzyczne upadło i jest niżej niż dziennikarstwo polityczne. Etos wylądował na śmietniku historii - dlatego ogromny szacunek dla takich radiowców jak Pan Tomasz Wybranowski. Dziękuję, Panie Tomaszu - znam Pańskie audycje nadawane z zielonej wyspy :-)
Po obecnej ekipie redakcji muzycznej Trójki nie spodziewam się inicjatywy oddolnej na rzecz wyrzucenia playlisty na śmietnik - tam, gdzie jej miejsce. To jest żelazny punkt strategii komercjalizacji tego medium w XXI w. Najgorsze, że wielu słuchaczy nawet nie zdaje sobie sprawy, o co tak naprawdę toczy się gra. Playlista zabija muzykę. To potworek stworzony przed media komercyjne, celem zwiększania przychodów: bezpośrednio poprzez wpływy z wytwórni, pośrednio poprzez schlebianie gustom "targetu", a co za tym idzie, zwiększaniu słuchalności w danej grupie docelowej i zwiększaniu wpływów z reklam. O ile w przypadku mediów komercyjnych to zrozumiałe, bo ich celem jest generowanie zysku dla właścicieli, o tyle w przypadku mediów misyjnych to samo zło.

Piosenka dnia z płyty tygodnia2016-09-07 22:50
00

"fajnosłuchacze" (spodobało mi się to określenie) w ogóle sa niesamowici, oburzali się na muzykę klasyczna w Trójce, jak to nie pasuje do tej stacji i sobie robili bardzo mądre żarty z nazwiska redaktora dziennikarza Przemysła Psikuty. Pewnie w swej ignorancji nie mają pojecia, że przed 2001 rokiem były zawsze audycje z muzyką klasyczą w Trójce. [...] Szczerze mówiąc, równie co Hlebowicza i "dobrozmianowców" w Trójce nie trawię niektórych tę Trójkę ratujących.

Dualizm i/lub hipokryzja fajnosłuchaczy i niektórych (t)tratujących Trójkę to zjawisko, o którym można napisać książkę. Fajnosłuchacz dziwi się, że "Brodka bierze w tym udział". Jednocześnie fajnosłuchacz będzie bił brawa Gacek, Orzechowi czy Wronie - którzy to dostali fuchy w "reżimowej" TVP: Pani Ania taka ładna i mądra, mądra i ładna, super wygląda, śliczna i mądra. Fajnosłuchacz również przemilczy awans Metza na szefa muzycznego. Fajnosłuchacz nie zauważy, że na Myśliwieckiej, w trakcje protestu przeciw ostatnim zmianom, trudno było zauważyć playlistowych pupilów Trójki. Zresztą muzycy częściej obecni na antenie Trójki, bez względu na to, kto za sterem Polskiego Radia, zwykle nie angażowali się, gdy Trójka coraz bardziej brnęła w komercjalizację i gdy politycy chcieli położyć na niej łapę itd. Może gdyby Trójka dawał szansę setkom artystów, którzy nie mają na twarzy kagańca w postaci politpoprawnego kontraktu z dużą wytwórnią, to na Myśliwieckiej pojawiłoby się wielu z nich, by jej bronić.
"Dobra zmiana" szybko wyczerpała mój limit kredytowy zaufania. Powrót Kordowicza - jedyny plus. Reszta to polityka kontynuacji. Za poprzedników - m.in. Kordowicz, Mika, Kosiak... Za "dobrej zmiany" spychanie Ossowskiego i jego wyjątkowej audycji - Ossobliwości Muzyczne. Po prostu kolejne zarządy Trójki bardzo nie lubią audycji, które tworzą klimat, skupiają wokół siebie zgraną grupę słuchaczy, szczególnie słuchaczy niepokornych, kumających bazę. Ossowski nie jest konformistą, ani karierowiczem - dlatego nie ma lekko. Potrzeba ludzi z wazeliny, niekłopotliwych - także w redakcji muzycznej. Niech plumkają, niech nie robią problemu, gdy trzeba dopchnąć kolanem promosa w audycji autorskiej, niech za bardzo nie zżywają się ze słuchaczami, szczególnie za pomocą portali społecznościowych, bo to może być zaczątek rewolucji, ognisko medialnej herezji itd.
Centralne planowanie przy pomocy ludzi w terenie...

obserwator rzeczy ulotnych2016-09-08 19:14
00

Audycja Brodki - chyba muszę odszczekać krytykę. Spodziewałem się muzycznej męskograniowejstelkokontynuacji, czyli Podsiadły itp. offfartystów, których utwory kwartałami, półroczami, latami okupują czas antenowy Trójki. Muzyka w porządku, tj. z jednej strony w moim eklektycznym guście (ale nie to jest najważniejsze, bo mój gust nie jest wyznacznikiem), z drugiej taka, która nie wyłazi trójkowym słuchaczom z lodówek. Zachęcam Brodkę do sięgania jeszcze bardziej po mniej oczywiste i wypromowane rzeczy. Portishead to na tyle znana marka, że mi szkoda by było czasu antenowego audycji, które trwa 55 minut i jest emitowana raz w tygodniu. Jeszcze jeden plus - dzięki temu, że Offensywa trwa godzinę, zamiast dwóch - Stelka musi dokonywać większej selekcji utworów, więc może wreszcie skończy z promozapętlaniem. Podobnie w przypadku Gacek - Atelier to były 4 godziny wtórności, półrocznych promocji płyt, promosów itd. Aksamit trwa połowę krócej i jest od razu lepiej. W przypadku tej dwójki - skrócenie czasu okazało się lekiem na wtórność i przeginanie promocyjnej pały. Generalnie jestem zdania, że w Trójce każdy redaktor powinien mieć tylko 1 audycję autorską i nie powinna ona trwać dłużej niż 2 godziny. W ten sposób byłoby więcej czasu na na inne, nowe audycje. Wyjątkiem może być LP3 i Lista. Więcej świeżej krwi - przydałoby się kilku nowych redaktorów prowadzących muzyczne audycje autorskie. Zachęcam do posłuchania np. audycji w rozgłośniach regionalnych Polskiego Radia - dla mnie, w sumie, mają większą wartość niż wszystkie audycje Trójki. Na miejscu szefostwa Trójki ściągnąłbym kilku redaktorów z siostrzanych stacji lub zwyczajnie zakontraktował audycje (pozostawiając ich w macierzystych rozgłośniach) - szczególnie polecam Radio Koszalin, Radio PIK, Radio Kraków itd. Warto przyjrzeć się redaktorom z rozgłośni studenckich - np. audycja Melodie Mgieł Nocnych w Radiu Kampus. Wielu ludzi - z potencjałem - tworzy autorskie audycje w rozgłośniach internetowych - uważam, że niektórzy są znacznie lepsi niż Trójkowe ikony radiowe.
Wracając do audycji Brodki - przydałoby się parę progów, tj. zmian tempa, ale o tym pisze wielu słuchaczy, więc opinia chyba dotarła do prowadzącej. Więcej autorskich odkryć - więcej muzyki nieznanej, nieobecnej w mediach, a ciekawszej od tego co jest promowane. 55 minut - to może być kolejna radiowa wyspa, na której mieszka muzyka, a nie promotorzy dużych wytwórni.

Po debiucie2016-09-10 11:26
00
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
PracaStartTylko u nas