Tomasz Lis już dawno przestał ukrywać, że z dziennikarstwem nie ma nic wspólnego. To polityczny cyngiel - do tego pozbawiony ideałów. To co on zrobił z Newsweekiem woła o pomstę do nieba, Jak to możliwe, że Niemcy jeszcze go tolerują na stanowisku naczelnego? Najpierw szukanie żydów u Dudy, teraz podgrzewanie tematu Smoleńska takimi świństwami. No chyba, że Niemcom marzy się nowa "gadzinówka" - ale to byłby ponury żart historii stosunków Polsko-Niemieckich.

Ta okładka to adekwatna odpowiedź na wybuchowe fantasmagorie Kaczyńskiego i Macierewicza, którymi raczą nas od 5 lat, nie przedstawiając żadnych twardych dowodów.

Chyba już czas, by do redakcji Newsweeka wysłać pielęgniarzy z kaftanem bezpieczeństwa, bo pan Tomasz wyraźnie nie panuje nad emocjami i agresją.

PS. A w przyszłym tygodniu jaki będzie okładkowy tytuł? Zaplute karły opozycji?