W Polsce brakuje prawdziwych funduszy, które oprócz kasy, wesprą młodych startupowców know how oraz pomogą wejść na nowe rynki. Nasze fundusze dają bardzo mało pieniędzy, zero knowhow biznesowego, chcą mieć pełną kontrole nad projektem i całkowity zwrot inwestycji po 3 latach. To juz lepiej po kredyt pójść, niż z tymi hienami cokolwiek robić. Inwestycja rzędu 500.000zł to żadne wsparcie dla startupu a presja jak by się 5 mln dolarów dostało. W USA inwestorzy oceniają potencjał startupu i jak wchodzą, to z pełnym wsparciem zapewniając cały knowhow biznesowy, dając tym samym młodym skupić się na tym na czym się znają, czyli na rozwijaniu technologii. Inwestycje są rzędu dziesiątek milionów dolarów i nikt nie oczekuje zwrotu po 3 latach, startup ma się rozwijać, zbierać użytkowników a zarobek przyjdzie gdy spółka wejdzie na giełdę. Wtedy wszyscy zarobią setki milionów i rozstają się uśmiechnięci.