Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Potrzeba 9 mld zł, aby w pełni wykorzystać potencjał sztucznej inteligencji
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (2)
WASZE KOMENTARZE
Skupmy się nieco na zarysie historycznym dziejów Polski, a konkretnie zmian po 1989 roku. Lata 90 kojarzą nam się z nędzą, słabymi perspektywami, dużym bezrobociem, można powiedzieć, że jako kraj postkomunistyczny dopiero zaczęliśmy raczkować w kapitalizmie i całkiem nieźle sobie wtedy radziliśmy. Nadeszły lata dwutysięczne, ale dopiero większej dynamiki nabraliśmy po 2004 roku, kiedy to przystąpiliśmy do UE, zwiększyły się inwestycje drogowe, infrastrukturalne, poziom życia troszkę się polepszył i nie było wcale źle. Można powiedzieć, że 20 lat od upadku komunizmu czyli do 2009 roku nasz rozwój przebiegał prawidłowo, niechaotycznie i umiarkowanie. Po 2010 roku sporo się popsuło, zmiany następują szybko i agresywnie, chcemy osiągać dużo w szybkim czasie i to jest nasz kompleks - nie potrafimy doceniać tego co mamy. Nie chodzi o to, że 'wsamraśność' jest ok, absolutnie nie, ale chodzi o to, że część zmian nie jest do końca potrzebna, są takie, które bardziej skomplikują aniżeli ułatwią życie.30 lat temu upadł komunizm a my mam wrażenie nie wyciągamy w 2019 roku z tego żadnych refleksji - chcemy wszystko informatyzować, wszelkie usługi i dokumenty, chcemy wdrażać rozwiązanie mocno godzące w ludzką prywatność i bezpieczeństwo, a do tych zmian niestety należy internet rzeczy, biometrie, smartfony, roboty i algorytmy. Budowanie cyfrowego komunizmu i prowadzenie polityki technokratycznej cofnie nas do barbarzyńskich czasów z naszej niechlubnej komunistycznej przeszłości. Nagrabimy sobie z powodu chorych ambicji i małpowania krajów zachodnich. Chcemy dużo, chcemy szybko, chcemy wszystko na raz. To nas do niczego nie poprowadzi. Druga rzecz to mentalność ludzi - 30 lat od upadku reżimowego ustroju RP to czas jeszcze dość świeży, nie zdążyliśmy do końca nacieszyć się tym co mieliśmy w latach 90 i 00, a już chcemy iść z motyką na słońce i ingerować w zdroworozsądkowe myślenie Polaków i wtłaczać, że postęp ponad wszystko to jedyna droga. Za bardzo zachłysnęliśmy się Zachodem, a nie ma co do tego wątpliwości, że należymy do części Europy Środkowo-Wschodniej, a co za tym idzie nasze spojrzenie na rzeczywistość jest inne niż krajów, które nie doświadczyły żadnych reżimów. Opór przed cyfrowo-technologicznymi transformacjami i nadmiernymi wdrożeniami powinien być zatem odebrany optymistycznie, bo to świadczy, że wiemy co jest grane. Po co stwarzać sobie sztuczne problemy i zagrożenia, jaki to ma sens? Żaden, a te wszystkie mega postępowe kraje jeszcze będą po stokroć na to wszystko narzekać wspomnicie moje słowa.
Przestańmy wydawać na pierdoły jak miesięcznice, pomniki nic nie znaczących ludzi, czy pensje tych złodziei i darmozjadów jak politycy prezesi i kierownicy w państwowych instytucjach, nie trafione inwestycje lub zrealizowane tak źle że pieniądze się marnują. Wtedy znajdą się miliardy, ale przez to my nigdy nie wyjdziemy z długów.