A śluby Kury czy Marty K to niby jak?

Chłopie! Ludzi teraz bardziej wiążą ze sobą wspólne kredyty, niż przysięga małżeńska...

Ze komuś się chciało to oglądać i liczyć te wszystkie śluby i rozwody ale widać niektórzy nie mają co robić. Szkoda, też że niektórzy nie rozróżniają fikcji od rzeczywistości.
Zresztą ten pan zamiast szkalować mógłby przeanalizować, dlaczego te związki się rozpadły i jak można byłoby temu zaradzić. Lepiej analizować fikcyjne scenariusze niż trenować na "żywym organizmie". Niech ten pan weźmie się za robotę i korzysta z materiałów poglądowych.