Od roku w samochodzie słucham tylko Spotify. Oduczyłem się słuchać radia. Co więcej kiedy słyszę gadanie w radiu zaczynam mieć schizy jakbym słyszał jakieś głosy Ale na serio. Nie musi nikt do mnie gadać, nie musi nikt nic mi sprzedawać, nie musi mi grać muzyka, która podoba się redaktorowi, nie muszę słuchać hide parków z Mirkami tirowcami, Januszami piekarzami, Lucynami i Waldkami. Nie słyszę kolesi z opozycji a tym bardziej rządzących nie słucham prognozy pogody dotyczącej miasta 500 km ode mnie i nie słucham o wypadku w górach kiedy jestem nad morzem. Jestem ja, moje auto, moja muzyka, moje myśli, mój AZYL.

Dzidziuś nie wie pewnie do dziś, że od lat można sobie własną muzykę włączyć na kilka sposobów. Dzidziuś zna tylko spotify i ogłasza to światu jak połamany kałamarz.

Jedyny pozytyw jest taki, że wytrzepią z kasy Januszu polityki.

Będzie dobrze, jeszcze się ludzią zdziwią, że radio będzie działać i mieć się dobrze :) a za przykład niech posłuży działalność radiospacji, od początku pandemii "poszli w internetowye eter" i funkcjonują i to dobrze po dzień dzisiejszy :)