Mam nadzieję, że pazerne pisiory nie tkną wolności, jaka panuje w eterze antyradia.

Sam artukuł jest tak nieobiektywny, że głowa boli, ale komentarze to jest dopiero odlot. W Polsce nie ma żadnej prawicowej rozgłośni, jeśli nie liczyć miękkokonserwatywnego WNET (spółdzielnia - hehe ale z nich prawicowcy...) a prawie wszyscy potencjalną możliwość (w co ja akurat nie wierzę) zakupu przez Fratrię traktują jak katastrofę. Po prostu "liberałowie" nie lubia konkurencji. każde rozszczelnienie przekazu medialnego, brak możliwości zbiorowego zaszantażowania emocjonalnego, to szansa na to, że choćby niewielka grupa ludzi może się wyrwać ze sztucznej rzeczywistości prezentowanej przez main stream. Niedługo będzie radio cyfrowe. Każdy będzie mógł spróbować szczęścia.

"Młodsza klasa średnia, kiedy chce się czegoś dowiedzieć, idzie do takich stacji jak TOK FM - bardziej liberalnych. Taka tandetna, prawicowa, płaska propaganda będzie jak "piłowanie deski". Można coś upiłować, ale efekt – poza wiórami – nie będzie większy - stwierdza w rozmowie z nami profesor Mrozowski." Oj Maciej, ty tu jako ekspert, bezstronny naukowiec czy propagandzista, takiej tandetnej, liberalnej? płaskiej jak "piłowanie deski" propagandy?!