Prezesom i ministrom znudziło się oglądanie aktorów w studiu tvp, to teraz dzieci uszczęśliwią, żeby się "misją " pochwalić...
Tego typu transmisje, bardzo kosztowne, mają sens do miejsca, gdzie odbiorcy płacą co najmniej dwa razy więcej za bilety niż zwykle, żeby obejrzeć światowej sławy artystów. Wymaga to niezłej klasy sprzętu, ludzi, tłumaczy, itp. Sprawdza się wtedy, kiedy jest odpowiedni efekt przy odbiorze, co najmniej przed ekranem wielkoformatowym, w kinie lub teatrze, a nie na byle ekraniku w kompie... Do krakowskich teatrów szkoły organizują wycieczki, więc za darmo, to chyba dlatego teatr się zgodził, że sztuka schodzi z afisza...Co z opłatą praw autorskich? Jak długo trwa spektakl i ile szkół z tej okazji zmieni grafik zajęć? W ilu ktoś to po prostu nagra? Dla stu szkół to jest działanie zupełnie bez sensu, ktoś policzył koszty? Oczywiście, że taniej i sensowniej byłoby na DVD, ale to robią często wynajęci ludzie, bo tvp dawno poobrażała większość teatralnych twórców. Ale jest nadzieja, że kolejnej, realizacyjnej fuszerki dzieci nie zauważą, a prezesi zapunktują z "misją"...:)

Mistrzowie Efekciarstwa, Antypolaczek - po każdej stronie jest trochę prawdy. Interaktywny Teatr TV to rzeczywiście powód do pochwały (też jestem pod wrażeniem pomysłu), ale faktem jest również, że brakuje programów typu 5 - 10 - 15, Teleranek itd. Znowu rosną przecież wpływy z abonamentu, więc można sfinansować i to, i to. O ile prezesi sobie pensji nie podniosą... to mnie martwi najbardziej.