Decyzja pokazuje skalę patologii działania systemu poboru podatków.
Sprawa dotyczy podatku z roku 2012. Dziś mamy 2018. Oznacza to że zwlekano ze wszczęciem postępowania i wszczęto je tuż przed terminem przedawnienia. Rachuba jest jasna - w ten sposób można doliczyć odsetki.
Więc STRUKTURALNIE opłaca się wszczynać postępowania w najpóźniejszym możliwym terminie. Utwierdzić podatnika w błędzie (jeśli taki był), a potem za niespełna 6 lat złupić.
To norma w postępowaniach przeciw Polakom. Krótkowzroczny niszczycielski fiskalizm, który rozbił setki małych firm (Polsatowi to nie grozi z racji wielkości; co więcej stawiam orzechy przeciw dukatom, że spór że skarbówką wygra, a podatek naliczył poprawnie).

Nie piszcie o odroczonym podatku dochodowym jak nie macie o nim pojęcia. Co to jest i czemu śłuży. A już łączenie go z podatkiem z 2012 roku zakrawa na herezje!!!

Znam się na podatkach jak się znam, ale płacę je sam i w działaniach skarbówki nie widzę nic niezwykłego. Jeżeli firma w sposób nienależny odliczała koszty uzyskania przychodów i zanizyla podatek dochodowy to teraz trzeba go zapłacić z odsetkami. Jak widać rzeczywiście na biednego nie trafiło i skarbówka bez problemu weźmie swoje.