Sama na komisji sejmowej twierdziła, że jest całkiem dobrą kochankom (nie poprawiać, to cytat).

Wybór tego cytatu pokazuje problem społeczeństwa polskiego. W Francji zdanie to nie prowadziłoby do żadnego oburzenia, bo każdy uważa się za dobrego kochanka. W Polsce można te słowa użyć, aby kogoś dyskredytować. Francuzi przez zdobycie Bastylii w lipcu 1789 r. wyznaczyli klerowi granice. Polacy wysyłają nadal dzieci do księży aby oni mieli kogo dotykać. Zacofany kraj.

Nic mnie w tym zdaniu nie oburza. Przytoczyłem je, bo to zdanie i szereg innych wypowiedzi świadczy o tym, że ta pani (brutalnie mówiąc) ma coś z garem nie w porządku. I tyle.
A co ci się z czym kojarzy mam gdzieś.

Owa pani, co widać na załączonym obrazku, za wszelką cenę chce upodobnić się do mężczyzny, już mając bardzo ostre rysy twarzy, bez tej neogotyckiej tapety. Zastanawiam się, kto jeszcze będący przy zdrowych zmysłach kupuje te jej wynurzenia? Oceniając tylko z telewizji, nie będąc ekspertem, raczej laikiem interesującym się ludzką psychiką, to mi to wygląda na objawy zaburzenia afektywnego dwubiegunowego. Ludziom nie przeszkadza to, że opozycja używa tej pani jako narzędzia w walce politycznej?

Ty, laik, zanim zajmiesz się "ludzką psychiką" innych, najpierw sam przebadaj się psychiatrycznie. Bo wygląda mi na to, że szefc bez butów chodzi...