Telewizja2017-05-12
33

Sławomir Siezieniewski krytykowany za odczytanie apelu dyrekcji TVP3 Gdańsk. "Miałem dyżur, wziąłem to na klatę"

KOMENTARZE (33)

WASZE KOMENTARZE

No nie, po prostu bohater.

Obserwator2017-05-12 06:19
00

Jak już pisałem wczoraj, pokazał dobitnie mową ciała, że odczytał cudzy tekst.

Coś jak mój proboszcz, który ma dwa sposoby odczytywania listów biskupów. Pierwszy: normalne czytanie, drugi: całkowita utrata intonacji + prędkość x1,5 (gdy się nie zgadza z treścią listu).

Tym niemniej odczytanie listu, że media będą bojkotować element rzeczywistości, którą winny przedstawiać, nigdy nie jest powodem do dumy. Niezależnie od tego, czy się miało dyżur. To zawsze jest list do odczytania ze spuszczoną głową.

No chyba, że ktoś miałby cojones i nie odczytał. Wtedy zarobek w dół, ale nie trzeba spuszczać głowy.

prawnik2017-05-12 06:58
00

"nie uciekając przed odpowiedzialnością - nie wrobiłem w tę sytuację żadnego z moich kolegów czy koleżanek prezenterów, ani też nie doprowadziłem do niewyemitowania programu"

Sławomir Siezieniewski - pierwszy polski męczennik telewizyjny.

Gie2017-05-12 07:05
00
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
PracaStartTylko u nas