Szczerze mówiąc jako udziałowiec chciałbym się dowiedzieć co poszło nie tak skoro klienci tłumnie chcą za ten sam produkt zapłacić znacznie więcej czyli normalnie produkt jest źle wyceniony. Zamiast takiego eksperymentu można było faktycznie wprowadzić nową markę na rynek i zarobić kupę hajsu.

Ale przecież ubrania, której kupujemy są zazwyczaj produkowane w tych samych fabrykach i nie ważne czy płacimy za podkoszulek 10zl czy 150zl... Nic tu się nie wydarzyło. Czym różnią się produkty "naszych" sieciowek w galeriach od ciuchów z bazaru? No może tym, że te z bazaru nie będą do wywalenia po roku a zapłacimy połowę ceny.

Wszystkich, których nie stać na markowe rzeczy i mających orgazm po tym artykuliku śpieszę rozczarować: od zawsze wiadomo, że za chłam możesz zapłacić krocie, ale towar wysokej jakości musi swoje kosztować. Tak, wiem, to nie do przyswojenia dla klientów bazarów i internetowych „superokazji”