Prasa2016-12-12
58

Tomasz Bielecki, Mariusz Zawadzki i Jarosław Mikołajewski żegnają się z „Gazetą Wyborczą”

KOMENTARZE (58)

WASZE KOMENTARZE

Znam m. in. holenderski, kiedys był taki pan w GW który poruszał się w GW w obszarze Holandia, Belgia i w GW czytałem newsy w dziale zagranica, które świat obiegły dwa - pięc dni wcześniej. Pan z GW przeczytał po niderlandzku gdzies w necie i juz miał tekst zaliczony w GW

A co do Zawadzkiego to on pisał teksty na podstawie tego co publikowały media amerykańskie i ja w tych samych mediach mogłem się tego dowiedzieć tylko wcześniej niż napisał w Wyborczej.


Niestety masz rację. Może to zwolnienie przedstawione Zawadzkiemu we wrześniu wyjaśnia spadek jakości jego komentarzy?

SE2016-12-13 16:47
00

Słyszeliśmy w GW, że był wsród szczęśliwców,etatowców baaaaardzo zasłuzony fotograf, co tez od dawna nie pojawiał sie w pracy, ale doooooobrą pensje brał. Czy to prawda?

Mikołajewski zaczął pracę w GW w 1998 roku i cały czas tam pracował, choć nie pracował? To znaczy pobierał pensję, będąc jednocześnie dyrektorem Instytutu Polskiego w Rzymie, przekladając wiele książek z języka włoskiego, pisząc też m.in. kilkanaście tomików poezji i kryminały dla dzieci? Kto więc za niego fizycznie pracował w redakcji? Czytałam niedawno jego teksty spod małego palca napisane. Jeśli ktoś taki był cały czas w Agorze zatrudniony na etacie, a jednocześnie dziennikarze na śmieciówkach są systematycznie wykorzystywani i wymaga się od nich, aby wręcz dokładali z własnej kieszeni do przygotowywanych tekstów, innym za honorarium plus etat puszcza się bąki, to co się dziwić, że ta gazeta upada! Jak i inne w ten sposób zarządzane!

Puu2016-12-13 16:54
00

Nie, z tym fotografem, to plotka była

Słyszeliśmy w GW, że był wsród szczęśliwców,etatowców baaaaardzo zasłuzony fotograf, co tez od dawna nie pojawiał sie w pracy, ale doooooobrą pensje brał. Czy to prawda?

Mikołajewski zaczął pracę w GW w 1998 roku i cały czas tam pracował, choć nie pracował? To znaczy pobierał pensję, będąc jednocześnie dyrektorem Instytutu Polskiego w Rzymie, przekladając wiele książek z języka włoskiego, pisząc też m.in. kilkanaście tomików poezji i kryminały dla dzieci? Kto więc za niego fizycznie pracował w redakcji? Czytałam niedawno jego teksty spod małego palca napisane. Jeśli ktoś taki był cały czas w Agorze zatrudniony na etacie, a jednocześnie dziennikarze na śmieciówkach są systematycznie wykorzystywani i wymaga się od nich, aby wręcz dokładali z własnej kieszeni do przygotowywanych tekstów, innym za honorarium plus etat puszcza się bąki, to co się dziwić, że ta gazeta upada! Jak i inne w ten sposób zarządzane!

err2016-12-13 16:57
00
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
PracaStartTylko u nas