Patrzcie państwo, czego się o naszej gwieździe dziennikarstwa dowiadujemy. I wszyscy wiedzieli tylko nie mówili, bo inne były zamówienia. Czego się jeszcze o innych gwiazdach dowiemy? Podpowiadam: Gazeta Wyborcza w latach 90-tych ze szczególnym uwzględnieniem przyjęć w mieszkaniach pracowniczych zwanych kibucami.

Jak to było? Dziennikarz to taki koleżką, który gada na okrągło o rzeczach, o których nie ma pojęcia. Ale jeśli cokolwiek wie, to trzyma gębę na kłódkę. I takie obiekty chcą nas pouczać... Rzyg.

Żaden normalny Polak nie czyta tej niemiecko - nazistowskiej gadzinówki ani rosyjsko - POlszewickich szmatławców typu GW.

Czekamy na bezkompromisowy film, redaktorze.