Senat obejrzałem na YouTube i częściowo w TVN24.

Polaczki zrobiły z obrad Sejmu reality szoł, ale nie dziwota, bo poziom wyborców jest odzwierciedleniem tej marności, na którą głosowali. Już widać od początku, że król jest nagi. Cesarz Kaligula (notabene niespełna rozumu) uczynił swojego ulubionego konia senatorem, w polskim bantustanie natomiast telewizyjny kaznodzieja i prowadzący reality szoł aka Laleczka Chucky został marszałkiem Sejmu, czyli de facto trzecią ważną osoba w państwie po prezydencie i premierze. Widziałem już wiele szopek w Sejmie, ale obecna, którą wysmażyli nam tzw. postępowy elektorat, to jest creme de la creme. Gratulacje. Chcieliście panem et circenses, to macie.

A jeszcze przed nami najciekawsze - wybór Trybunału Stanu , a potem stawianie przed nim różnych person. Najciekawsze jest to, że na szczęście od Trybunału Stanu nie ma ułaskawień i znajomy Prezydent nie pomoże.