Ciekawe jak Wysublimowany Intelektualista (albo na takiego pozujący) wytłumaczy w tym kontekście istnienie przymusowego samorządu prawniczego, lekarskiego, etc, który reguluje dostęp do zawodu i to pod nadzorem ministrów.

Błąd prawnika, tak samo jak fałszywy artykuł dziennikarza może np. załamać kurs spółki giełdowej i tysiąc ludzi idzie na bruk. I co, zamieści sprostowanie?

A ten to nie z tej redakcji której właściciel jeździł do tuskowego mynystra pokazywać co jego dziennikarze piszą i że nie chciał i żeby czasem władca się nie obraził na niego? Czy ja mam słabą pamięć?

Gość mija się z prawdą, środowisko wydawców to nie grupka skupiona w Izbie Wydawców Prasy. Jakoś gość "reprezentujący" wydawców nie zapobiegł katastrofie Ruchu trzeba było umorzyć 85% długu.