Anita Gargas i Bronisław Wildstein, dziennikarze TV Republika, udzielili poparcia kandydatowi Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego prof. Zdzisławowi Krasnodębskiego, występując w jego spotach wyborczych.
Udział Gargas i Wildsteina w spotach wyborczych Krasnodębskiego skrytykowała Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”. Dziennikarka zwróciła uwagę na to, że przedstawiciele mediów nie powinni angażować się w kampanię wyborczą. - Wildstein przekroczył granicę między polityką a dziennikarstwem - napisała na Twitterze.
Robert Mazurek, publicysta „W Sieci” i „Rzeczpospolitej”, stwierdził, że „Wyborcza” od dawna angażuje się w politykę. - Nie wstydzę się tego, co robiłam przez 20 lat, robiłam to w interesie publicznym, dlaczego miałabym milczeć? - pytała Wielowieyska.
@szacki @robert__mazurek Dziennikarz nie może występować w spotach wyborcz. Wildstein przekroczył granicę między polityką a dziennikarstwem
— DominikaWielowieyska (@DWielowieyska) maj 14, 2014
Bronisław Wildstein mówi Wirtualnemedia.pl, że krytykuje go dziennikarka gazety, która „przekracza dopuszczalne granice między obserwowaniem polityki a uczestnictwem w niej”.
- Ja poparłem kandydata, a nie partię. Uważam, że ten kandydat jest warty tego, żeby go poprzeć - tłumaczy Wildstein. - Zdzisława Krasnodębskiego znam osobiście, jest moim przyjacielem. Nie jestem w jego komitecie wyborczym, nie występuję na rzecz partii. Teraz ci, którzy mówią „Tusku, musisz” będą mnie rozliczać? - zastanawia się.
Dziennikarz nawiązuje do felietonu zastępcy redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Jarosława Kurskiego pt. „Tusku, musisz”, w którym oceniał on expose premiera. Dla prawicowych dziennikarzy określenie to stało się symbolem przyzwolenia na stosowanie retoryki „państwo to ja” przez Donalda Tuska.
Zdzisław Krasnodębski jest kandydatem PiS do Parlamentu Europejskiego z listy w Warszawie, ale nie jest członkiem partii. Startuje z pierwszego miejsca.
Z Anitą Gargas nie udało nam się wczoraj skontaktować.
