Kultura2018-05-23
23

Dziennikarze śledczy napisali biografię Antoniego Macierewicza. „Nie będzie zadowolony z ujawnionych faktów”

6 czerwca br. w sprzedaży ukaże się książka „Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana”, w której dziennikarze śledczy Anna Gielewska i Marcin Dzierżanowski opisują życie i karierę polityczną byłego ministra obrony narodowej. - Zadaliśmy sobie pytanie, czy jego historię da się opisać „na chłodno”. Tak powstał pomysł tej książki. Szybko się okazało, że im dalej w las, tym ciekawiej - wyjaśnia portalowi Wirtualnemedia.pl Anna Gielewska.

Książka Gielewskiej i Dzierżanowskiego to pierwsza biografia tego polityka Prawa i Sprawiedliwości. Autorzy prześwietlają życiorys byłego ministra w oparciu o teczki IPN, nieznane archiwa i depesze amerykańskiej ambasady. Dziennikarze rozmawiali z ponad setką osób, które poznały Antoniego Macierewicza na różnych etapach działalności.

- To jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiej sceny politycznej. Człowiek o wyjątkowo bogatej biografii, a jednocześnie niezwykle zmitologizowanej, takiej, w którą wplotło się wiele nieścisłości, półprawd i po prostu kłamstw. Uświadomiliśmy sobie, że Antoni Macierewicz przez lata lustrował innych, ale sam nigdy nie został „zlustrowany”. Nikt porządnie nie prześwietlił jego życiorysu, nie skonfrontował tego, co on sam o sobie mówi, z dokumentami i relacjami innych osób - tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl Marcin Dzierżanowski.

Czytelnicy książki dowiedzą się m.in. o samobójczej śmierci ojca polityka, pobycie w domu dziecka i studenckich uczuciach do kobiety, przez którą trafił do więzienia. - Autorzy ujawniają historie, o których sam bohater dotąd milczał - jego dwuznaczną postawę w kontaktach z SB w marcu 1968 r., prawdziwe okoliczności „ucieczki” z internowania czy list napisany w latach 80. do gen. Czesława Kiszczaka. Pokazuje polityka, który ścigał i ujawniał agentów, a jednocześnie sparaliżował akcję polskiego kontrwywiadu wobec prawdziwego szpiega GRU - informuje nas Wydawnictwo Znak, wydawca książki.

Dlaczego dziennikarze zdecydowali się napisać książkę o Macierewiczu? - Kiedy Antoni Macierewicz został ministrem, pomyśleliśmy że nie ma drugiego polityka w Polsce, który budzi tak silne i skrajne emocje. Zadaliśmy sobie pytanie, czy jego historię da się opisać „na chłodno”. Tak powstał pomysł tej książki. Szybko się okazało, że im dalej w las, tym ciekawiej - zaznacza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Anna Gielewska.

Gielewska i Dzierżanowski poprosili ministra Macierewicza o spotkanie i rozmowę, ale odmówił, dlatego napisana przez nich biografia nie została autoryzowana. - Co nie znaczy oczywiście, że nie przytaczamy jego wersji czy optyki. Słowo „nieautoryzowana” ma więc podwójne znaczenie. Po pierwsze, główny bohater nie uczestniczył w jej powstaniu. Po drugie - że z wielu ujawnionych faktów zapewne nie będzie zadowolony - dodaje Dzierżanowski.

Książka „Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana” liczy 500 stron i ukaże się w sprzedaży 6 czerwca br. Cena egzemplarzowa wynosi 38,99 zł.

Anna Gielewska i Marcin Dzierżanowski pracują w redakcji tygodnika „Wprost” - Dzierżanowski jest wicenaczelnym tytułu.

Tomasza Piątka książka o Macierewiczu

Przypomnijmy, że w czerwcu ub.r. ukazała się książka „Macierewicz i jego tajemnice”, w której Tomasz Piątek opisał rzekome powiązania Antoniego Macierewicza z rosyjską mafią i rosyjskimi służbami.

Tuż po premierze książki Macierewicz, wówczas minister obrony narodowej, złożył w tej sprawie zawiadomienie do departamentu wojskowego prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W zawiadomieniu stwierdzono, że w książce Tomasz Piątek mógł naruszyć przepisy, zgodnie z którymi za stosowanie przemocy lub groźby wobec funkcjonariusza publicznego w celu podjęcia lub zaniechania czynności służbowych grozi do 3 lata więzienia, a za publiczne znieważanie lub poniżanie konstytucyjnego organu RP do dwóch lat więzienia.

Powołano się też na przepis stanowiący, że funkcjonariusz publiczny korzysta z ochrony prawnej, jeśli „bezprawny zamach na jego osobę został podjęty z powodu wykonywanego przez niego zawodu lub zajmowanego stanowiska”. Ostatecznie prokuratura zdecydowała się nie podejmować dochodzenia w tej sprawie, oceniając, że nie wyczerpano znamion czynów ściganych z oskarżenia publicznego.

Autor:łb

KOMENTARZE(23)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas