Prasa2017-02-06
16

Czterostronicowy dodatek promocyjny o Michale Bonim w „GW”. „To ogłoszenie, wykupiła je Grupa EPL”

Do papierowego wydania „Gazety Wyborczej” (Agora) z piątku został dodany czterostronicowy dodatek w całości poświęcony europosłowi Platformy Obywatelskiej Michałowi Boniemu. Materiał opatrzono m.in. logiem PO. - Grupa EPL wykupiła ogłoszenie płatne na takich samych zasadach jak każdy inny reklamodawca - wyjaśnia Agora.

Na samej górze podano, że cztery strony o Bonim w „GW” to „dodatek informacyjno-promocyjny do Gazety Wyborczej”. Europoseł PO zwraca się do czytelników dziennika i podsumowuje półmetek swojej kadencji w Parlamencie Europejskim (zwraca uwagę m.in. na innowacyjność i dopalacze).

Zaś u dołu jest wyraźnie zaznaczone, że materiał przygotowała Grupa Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim, a treści nie pochodzą z redakcji. Dodatek zawiera także dziesięć fotografii z wizerunkiem europosła oraz logo Platformy Obywatelskiej - partii politycznej, z ramienia której w 2014 roku Michał Boni zdobył mandat. Redaktorem prowadzącym piątkowe wydanie był Jarosław Kurski, pierwszy wicenaczelny gazety.

Agora wyjaśnia, że miejsce na ogłoszenie w dzienniku zostało wykupione przez frakcję Chrześcijańskich Demokratów w PE, do której należy PO. - O cel takiej publikacji należałoby zapytać zleceniodawcę ogłoszenia - tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w Agorze.

- Grupa EPL wykupiła ogłoszenie płatne w „Gazecie Wyborczej” na takich samych zasadach, jak może to zrobić każdy inny reklamodawca. Sprzedaż powierzchni reklamowej oraz publikacja ogłoszeń, które nie naruszają przepisów prawa i dobrych obyczajów, jest normalną działalnością prowadzoną przez wydawców prasy. Powierzchnie reklamowe wykupione przez Grupę EPL zostały wyraźnie oznaczone jako dodatek informacyjno-promocyjny oraz opatrzone opisem, iż treści w nim zawarte nie pochodzą od redakcji „Gazety Wyborczej” - podkreśla Nina Graboś.

Na dodatek „GW” o dokonaniach Michała Boniego w Parlamencie Europejskim uwagę zwrócił dziennikarz i publicysta Andrzej Bober. - Zadzwoniłem do redakcji, gdzie poinformowano mnie, że za jedną stronę takiego dodatku musiałbym zapłacić 14.600 PLN. Razy 4 - policzcie sobie sami… To zbyt duża suma, przerastająca moje dokonania i możliwości finansowe - zakpił na Facebooku Bober.

Warto dodać, że we „W Sieci” pojawił się list minister edukacji Anny Zalewskiej o rozpoczynanej reformie w ramach kampanii Ministerstwa Edukacji Narodowej. W żadnym innym tygodniku opinii nie pojawił się w tym czasie list Zalewskiej.

Autor:łb

KOMENTARZE(16)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas